Feministki kurde mać!

Nie mam pojęcia gdzie to wstawić, przydałby się jakiś temat żeby pociskać genderowców i feministki.

Zadanie:
Prawdopodobieństwo urodzenia chłopca jest równe 0,515. Jakie jest prawdopodobieństwo, że wśród 1000 noworodków będzie co najwyżej 480 dziewczynek?

Ja bym to gdzieś zgłosiła #tak_nie_może_być #gender #równość_wszystkim_niezależnie_od_płci

Już
JD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Wto 23:42, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz

Oh, feministki nie, nie wolno! Przecież to one rodzą dzieci i robią pranie, sprzatają, gotują, pieką ciasta, prasują, czyszczą kible itd.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 0:25, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz

No ale większe jest prawdopodobieństwo, że urodzi się chłopak, jak tak można? Zmieńmy prawa biologii, fizyki i matematyki!

Post został pochwalony 0 razy

Ja bym każdego plemnika prześwietlił! Żeby nie przekazwywał "męskich" hromosomów [czy czego tam], bo przecież ktoś tu musi rządzić!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 0:39, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy

Jak na typowego mizogina przystało chcę mieć syna. A najlepiej trzech. Jedna córka może się przydarzyć dla równowagi. Ale tylko jedna!!!!!

A feministki się teraz podzieliły: Agnieszka Graff ("feminizm zapomniał o matkach") vs. Magdalena Środa ("kto to matka?")

Post został pochwalony 0 razy

feministka =/= feminazi

Post został pochwalony 0 razy

feministka =/= feminazi

Post został pochwalony 0 razy

Nie lubię feministek, w większości mają gąbki zamiast mózgów Sad (1)

Moim ulubionym stwierdzeniem feministek, jest to, że jak facet namawia kobietę na seks lub na pozycję, która może być dla mniej mniej wygodna, to jest już gwałt. WOW.

Post został pochwalony 0 razy

Aż się boją zapytać o samogwałt...

Post został pochwalony 0 razy

O ja też takie pompki robię, z tym że na 1 ręce ;P
Edit:
Co do piepszonych feministek, jest u nas jedna taka w pracy- Ruta, Łotyszka, Litwinka [czy jak jej tam?]. Awansowała [już po 2 miesiącach pracy, jak rzadko kto, ale że się miejsce zwolniło, to akurat wskoczyła na miejsce poprzedniego ważniaka] na kogośtam i... teraz bez kija nie podchodź. Mogę jej 15x razy dziennie mówić: cześć! Nie odpowie- bura suka! Nic tylko wysokim kijem lać!
Jest i inna- Irlandka, która jest działaczką/lewaczką. Zbierała podpisy na prawo do aborcji. Ale z tą się jeszcze normalnie pogada [jeśli nie wchodzić na tematy, co kobieta powinna, a czego nie]. Ale jak ją wyręczyć z cięzkiej/fizycznej pracy- to nie narzeka, podziękuję. Czyli można.
Reszty nie będę wymeniał, bo szkoda gadać. Z dziarami, kolczykami we wszelakich miejscach, palące [czasem więcej niż faceci], pijące [też czasem więcej niż faceci], urzywające wulgarnego języka [zdecydowanie więcej niż faceci], zmieniające partnerów co pare tygodni, bo sa wyzwolone, więc jaki problem? A jest ich dużo, prawie połowa Irlandek z którymi pracuję to feministki, także tego.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pią 19:00, 19 Wrz 2014, w całości zmieniany 4 razy

A kobiety nie mogą pić, palić i zmieniać partnerów? Wide grin

To chyba nie są jakieś specjalne feministki, tylko normalne babeczki Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ale nie co tydzień zmieniać i chwalić się tym na fejsie?

Post został pochwalony 0 razy

Jak zmienia co chwilę i ogłasza to na fejsie, to nie feministka tylko idiotka [w sumie na jedno wychodzi].

Post został pochwalony 0 razy

Tak sobie pomyślałem, o co chodzi tym feministkom?
Pare miesięcy temu mieliśmy remont hotelu. Własciciel [skąpiec] wymyślił żeby remont robić w dniach poniedziałek- czwartek, piątek- niedziela hotel/dyskoteka miała wyglądać jak zwykle... [wiadomo, żeby nie tracić kasy i nie zamykać biznesu na 5 tygodni, a w szczególności na weekendy]. Przez 5 tygodni [bo tyle dokładnie trwał remont] co niedziele wynosiliśmy meble/sprzęty/szklanki/alkohole na 2- 3 piętro, a w czwartek wieczór znosiliśmy toto 2-3 piętra w dół. Po 2, a czasem i 4 godzinach takich manewrów [zależy ile chłopa było w pracy] każdy padał na pysk. [Np. taki ja- przez 2-3h nosiłem meble, a potem wracałem do swojej normalnej pracy- na 5-6h, wieczorem- ajaha: nocka]. No właśnie- chłopa! Nie było z nami ŻADNEJ kobiety! Żadna kobieta nie nosiła dosłownie NICZEGO! Mimo, że mamy takie malutkie taboreciki, krzesła- które ważą góra 8kg- normalnie to chłopaki po 2 biorą, a który mądrzejszy to po 4.
Żadna nie powiedziała- weźcie chłopaki nie róbcie popeliny/wsi- pokażę wam jak się nosi. Co robiły w tym czasie baby [barmanki]? Ścierały kurze... a jak się im nudziło- to tylko stały i gadały. Niby nic, ale mamy tę samą stawkę godzinową, barmani/barmanki nawet większą niż taki chłystek [ja].
I drugi przykłąd:
Wczoraj zepsuła się nam winda, więc znosiliśmy skipy [czyli te kosze na zwrotne butelki] w rękach z 2 piętra, a niektóre z 3 piętra. Taki skip waży 30- 40kg [a jak nie wylać piwa z butelek to i 60kg]. RAZ jedyny [słownie: JEDEN] jedna dziewczyna mi pomogła ze skipem. Ale był wypełniony butelkami tylko w połowie- więc ważył najwyżej 20kg. Zdarzyło się to jakieś 6-7 lat temu- zrobiła to dla jaj [no i chciała mi pomóc, bo sam niosłem tego skipa 3 piętra w doł]. Ale to byłą tzw. "chłopczyca", która więcej czasu spędzała z męską częścią brygady, niż z damską. Oczywiście wyjątek potwierdza regułę. A co robią z reguły dziewczyny, kiedy my znosimy skipy? Zawijają sztućce w serwetki [mamy taki eleganski sposób podania sztućców], te co nie chcą- czekaja na resztę aż skończy i gadają sobie, żeby się nie nudzić.
A już nie wspomnę, że kierownik facetów opierdala, tak że iskry latają, a dziewczętom delikatnie tłumaczy. Ile zarabiają dziewczyny- już mówiłem.

Więc kurza morda o co chodzi tym feministkom?
Jak kase dostawać- to tyle co faceci.
Przerwy, urlopy, godziny pracy- takie same.
Awansy- róznież się wam należą [przez chwilę mieliśmy mniej więcej tyle samo brygadzistek co brygadzistów, oraz kierowniczek, co kierowników].
Jak opierniczyć- to nie wolno, bo my kobiety- delikante!
Jak coś cięższego ponosić- to nie, bo my kobiety delikante, subtelne, tak się nie godzi!

Oczywiście baby zaraz powiedzą- a że taki przeciętny facet waży więcej od przeciętnej baby... [teoretycznie ma większy udźwig]. Teoretycznie tak. Ale... nosiło z nami 2 takich chłopaszków po 18 lat, 50kg żywej wagi, pod pachę mi. Żaden się nie zkarżył. Tymczasem jak wspominałem babiska ścierały kurze [a jest kilka takich około 90kg- więc teoretycznie mogłyby pomóc przynajmniej z tymi stołeczkami po 8kg, ale nie, bośmy sa delikutaśne kobitki].

Więc ja się pytam, czemu wtedy baby nie walczą o równouprawnienie? Czemu nie noszą stołów, krzeseł, foteli na 4 piętro? [Jedną sofę mieliśmy koło 200kg, 7 chłopa musiało nieść- na 2 piętro, ileśmy razy się zaklinowali z nią na schodach- żal wspominać]. Gdzie wtedy byłyście? Czemu żadna się z was nie odezwała? To jest równouprawnienie? Guzik! Ja to musze zgłośić jako mobbing i dyskryinacja płciowa!
WAM JEST LEPIEJ! To my [chłopy] mamy przerąbane! Nas wykorzystują, nas ru*ają w pupę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pon 2:24, 29 Wrz 2014, w całości zmieniany 4 razy