Irlandia

Powinienem ten temat założyć ze 100 lat temu, ale zakładam- dziś.
Irlandia jest pełna absurdów- z mojego punktu widzenia [chociaż Polska też].

Żeby daleko nie szukać, napiszę o wigilii- świętach [mimo, że pare rzeczy już wiecie, ale co tam]:

W wigilię po pracy często pijemy piwo i jemy hamburgery- czemu tak? A czemu nie?
Wigilia rozpoczyna się uroczystym obiadem, [tak obiadem] koło godziny 1-2 po południu. Przy wigilijnym stole 1 skrzypce gra nie żaden tam łosoć czy karpik, a: indor, [tak indyk!], albo kurczak, jak ktoś za późno zrobił zakupy [o opłatku nikt nie słyszał- chyba że ma kolegę Słowianina, bo nie koniecznie Polaka]-. Powinny być róznież: ziemniaki pieczone, kakao/gorąca czekolada, ciasto- coś a`la jabłecznik [wszelkie ciasta, nie żadne tam pieczone w domu- bo kto by się w piecznie bawił, jak wszystko można kupić w sklepie?], gotowany [!] boczek oraz brukselki [!].
Czemu akurat tak? A bo ja wiem, z resztą nikt nie wie!
Po uroczystym obiedzie otwiera się prezenty [a raczej wyciąga ze skarpet przy wiszących nad kominkiem, każdy w domu ma salon, więc i kominek]. Ale są również prezenty pod choinką. Albo tak, albo tak. Nikt nie wie czemu.
Potem jak już się ludzie najedzą, to oglądają telewizję i piją wszelkie rodzaje alkoholi, mieszając je gatunkami w dowolnych ilościach [przeważnie w zbyt dużych].
Potem czas wolny, dzieci spać [mimo, że dzieciaki łażą po ulicach- znudzone], a starsi do pubu- zalać robaka. [Ja widziełem nieprzytomnych ludzi już koło godziny 16:00].
I dzień świąt- leczenia kaca, picie- spijanie resztek i zjadanie resztek indyka/kurczaka. Sklepy- puby pozamykane, dlatego w wigilię nalezy zaopatrzyć barek/lodówkę po pachy!
II dzień świąt... mimo, że formalnie nie istenieje, jest dniem- wolnym od pracy tzw. St. Steven`s Day. Nie wiem co ludzie robią rano, ale po południu, po południu- jest tzw. Sodoma i Gomora! Najbardziej pijacki dzień w roku. Wszyscy piją na potęgę- z rana dopijając resztki tego co zostało z dnia poprzedniego, a puby pootwierane są już od godziny 12:00. Najbardziej znienawidony dzień przez kelnerów/barmanów/sprzątaczki i abcie klozetowe.
PS. Na drugim miejscu [pod względem wlanego w siebie alkoholu] jest Good Fridsay- Wielki Piątek, kiedy to sklapy/puby są pozamykane i ludzie piją w domach- na potęgę, a zapasy alkoholowe robią już na 2 tyg. przed [bo zanim zdążą zrobić zapasy to już jakąś część przecież wypiją].

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Sob 19:21, 29 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

To mi na fejk wygląda. Tu nie ma dziur na drogach.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Wto 23:52, 01 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz

To może basen robiony po kosztach?

Post został pochwalony 0 razy

O kurde...
http://www.youtube.com/watch?v=86yJ-yfim2o
Edit
W Irlandii dart jest ważny i mamy nowego [starego] championa:
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=TDo1zcgCIoQ&NR=1
Fajny "sport", większość z nich ma brzuchy od piwa aż niemiło popatrzeć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 2:44, 02 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy

Janoszu, jak to naprawdę jest w tej Irlandii...
Czy Irlandczycy naprawdę biją się z Irlandczykami?

Post został pochwalony 0 razy

tylko północni z jedynymi słusznymi prawdziwymi

Post został pochwalony 0 razy

No, ja znam ideologiczne podstawy, ale ciekawi mnie jak to wygląda z Janoszowego punktu widzenia.

Post został pochwalony 0 razy

To chyba tylko w Belfaście, ewentualnie na dyskotekach jak przesadzą z dragami, albo z alkoholem.

Post został pochwalony 0 razy

O to na fakcie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

W Irlandii w każdym sklepie/pubie/stacji benzynowej/hotelu/restauracji/urzędzie- dosłownie wszędzie ludzie za biurkiem/ladą są bardzo uprzejmii. Czasem 2x mówią: heloł, hałjii? i 3x razy - thanks very mucz. Dosłownie wszędzie, wszędzie tak mówią- wszyscy.
W Polsce jak ktoś tak się zachowuje to albo cię przed chwilą okradł, albo cię zaraz okradnie, albo coś wciśnie, albo chce coś pożyczyć.
Jest tylko jedno miejsce [grupa miejsc], gdzie ludzie są opryskliwi i gdzie nie wydają paragonów. [W takim miejscu zostałem oszukany na małą sumę- kilka razy, a że mi paragonu nie wydali, to nie mogłem nic zrobić- jak zauważyłem że mnie ktoś załądował w trąbę].
Takimi miejscami są: Polskie sklepy! W Irlandii wydali mi źle resztę może z 5-6 razy, z czego 3x w Polskim sklepie.
Chociażby dzisiaj, jak to wyglądało:
Ja [wchodzę do sklepu]: Dzień dobry!
Pani sklepowa nr 1: E. [jakby lekki ukłon, z tym że nie na pewno, bo może tylko głową skręcała, głupawy uśmieszek- pt.: "no nie- znowu klient, o matko- ZA CO?!!!"].
Ja [Podchodzę do lady z zakupami]...
Pani: To wszystko?
Ja: Tak.
[i płacę, pani wydaje mi resztę, oczywiście bez paragonu, bo jak się nie upomnisz- to ci nie dadzą].
Ja: Dziękuję.
Pani: No.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pią 23:50, 25 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy

Ja nie wiem- co za naród?
Dziś w Polsce- dzień mężczyzn, w Irlandii- Dziń Matki. Korwa ludzie- zdecydujcie się!
[W Irlandii za każdym razem Dzień Matki wypada w inny dzień w roku, tu obchodzą go- w czwartą niedzielę wielkiego postu. Taka durnota to tylko w UK i Nigerii].

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Nie 20:35, 10 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz

Ireland, Ireland, Ireland... Ireland has it all!

Post został pochwalony 0 razy

Widzisz, nie obchodzisz dnia matki, to chociaż goździki i rajtuzy dostałes

Post został pochwalony 0 razy

Wzruszyłem się. Czuję się jak prawdziwy mężczyzna w damskich szmatkach Wide grin

Post został pochwalony 0 razy