Najśmieszniejsze dowcipy na świecie [nasze i nie tylko]

Przy takim fiaciku, Matiz to limuzyna. Wiem, bo kiedyś mieliśmy maluszka, a dziadek po dziś dzień Matiza ujeżdża.

Post został pochwalony 0 razy

taki dowcipas gruby misię przypomniał. poziom jego jest poza dyskusją Wide grin

ale co tam, z pamięci zacytuję:

"-mój tata ma niebieskiego malucha...
-przytrzasnął sobie drzwiami?..."

tak, wiem. nie chłostajcie mnie za ten "dowcip". Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ależ dobry! To i mój stary się przypomniał ( z cyklu: przeżyjmy to jeszcze raz):

W autobusie dziewczyna:
- Ale tłok!
- To mój - odpowiada z dumą chłopak obok.

Post został pochwalony 0 razy

durne, beznadziejne, porąbane, żenujące...ale zaśmiałem się pod nosem. Wide grin

by nie powiedzieć "pod wąsem"...dążę wszak do ideału. Wide grin

a tę..co to ja chciałę...
bo misię przypomniał ten o dziewczynie w ciąży, która nie chciała ustąpić starszej pani miejsca.
znacie to?

Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Nie, ale znam z autopsji (KURWA< CHUJ NIENAWIDZĘ STARYCH BAB, ŁEEE, AKURAT DZISIAJ MIAŁAM DO CZYNIENIA< KURWA KURWA KURWAAAA!!!!), czyly symuluję ciążę i se dalej siedzę. Albo mnie puszczają. No co, też mam prawo być smęczona Wide grin

Dayesh.

Post został pochwalony 0 razy

mash...

"W autobusie na jednym z krzesel siedzi dziewczyna a obok stoi starsza pani z dzieckiem. Babcia swidruje dziewczyne wzrokiem, w koncu nie wytrzymuje i mowi:
- Moze by tak pani ustapila miejsca?
- Nie moge - dziewczyna na to.
- A dlaczego?
- Jestem w ciazy!
- Hmm, w ciazy, akurat. I taki plaski brzuch? A dlugo jest pani w ciazy?
- Pol godziny. Jeszcze mi sie nogi trzesa."

dawałem to już chyba kiedyś... Wide grin

ale dobrego nigdy za dużo. tak mówio kobiety, ponoć. Razz

Post został pochwalony 0 razy

To jest dobre! nawiasem mówiąc przedwczoraj czytałam artykuł o babciach autobusowych na Onecie i krew mnie zalała.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ziggy dnia Pon 16:41, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz

A wiecie dlaczego króliki nie robią hałasu w czasie seksu?
Bo mają puchate jajka.

Post został pochwalony 0 razy

	Ziggy napisał:
	To jest dobre! nawiasem mówiąc przedwczoraj czytałam artykuł o babciach autobusowych na Onecie i krew mnie zalała.

Też czytałam i z reakcję miałam podobną. Swoje przygody z babciami w autobusie też miałam, ale nie tak ciekawe jak te z artykułu.
Coś pięknego.

Post został pochwalony 0 razy

dajcie lineczka do tego oneciku, skoro to takie bulwersujące.
niech i ja ponarzekam na miasto, które nie radzi sobie z gangami babć...

Post został pochwalony 0 razy

Kurczę szukam i nie mogę znaleźć.

Post został pochwalony 0 razy

Co to znaczy gdy trzech gejów idzie gęsiego?
Że ten w środku ma urodziny!

Post został pochwalony 0 razy

Ona do niego:
- Nie będę się więcej z Tobą kochać!
- Dlaczego? Bo mam za dużego penisa?
- Raczej na odwrót
- ?penisa dużego za mam bo ?dlaczego

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Killer Rabbit dnia Wto 21:48, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz

Na targu baca sprzedawał gadającego psa. Turysta nie bardzo wierzył, że
pies potrafi gadać.
- Pewnie, ze potrafię - wtrącił się do rozmowy pies. - To nawet
sprawiło, że przez pewien czas pracowałem dla MI-5 jako szpieg... Wie
pan, nikt nie sądził, że pies potrafi mówić i rozumieć, co się przy nim
mówi, Rejewski, Różycki i Zygalski cos tam liczyli, ale gdybym nie
podsłuchał rozmowy pewnych niemieckich oficerów i nie zdradził ich
tajemnic, Enigma do dziś pozostałaby zagadką... No, a po zakończeniu
służby pracowałem trochę jako tłumacz, potem emeryturka, dzieci,
stabilizacja...
- Baco, wy na pewno sprzedajecie tego psa?
- Tak.
- A za ile?
- Za 10 złotych.
- Takiego psa??!
- A bo on takie głupoty pierdoli...

Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację - odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Acha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład - Możliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o
powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku ! - krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego
przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje
go tez coś piszącego.
- Cześć co piszesz - pyta.
- Dysertację.
- Ooo Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele
garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik - domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po chuj kapelanowi akordeon.

Post został pochwalony 0 razy

W samolocie obok siebie siedzą blondynka i adwokat. Lot dłuży się niemiłosiernie, blondyna zamierza się więc przedrzemać. Tymczasem adwokatowi wyraźnie się nudzi. Zagaduje więc blondynkę:
- Może zagramy w grę?
Ta nie wyraża zainteresowania, adwokat więc próbuje nadal
- To naprawdę łatwa i przyjemna gra. Ja zadam Pani pytanie, jak Pani nie odpowie, to płaci pięćdziesiąt złotych i vice versa.
Jako że kobieta wciąż nie była zainteresowana, ten zaproponował
- Dobrze więc, jeśli ja nie odpowiem na Pani pytanie - płacę pięćdziesiąt złotych, jeśli Pani nie odpowie na moje - płaci Pani tylko pięć.
Zrezygnowana blondynka postanowiła przystać na tę propozycję. Adwokat zapytał ją o odległość Ziemi od Księżyca. Blondynka nie wiedziała i zapłaciła mu pięć złotych.
- To teraz Pani kolej
- Co to jest - kiedy wchodzi na wzgórze ma trzy nogi, kiedy schodzi ma już cztery - spytała blondynka.
Adwokat całkowicie zaskoczony zaczął myśleć. Myślał, myślał, włączył laptop, przeszukał internet - nic nie znalazł. Zmartwiony przyznał blondynce, że nie ma pojęcia i zapłacił pięćdziesiąt złotych. Ta zadowolona wróciła do drzemki.
- No dobrze, ale jaka jest odpowiedź?! - budzi ją adwokat.
Ta rozespana wręczyła mu pięć złotych i poszła spać.

Post został pochwalony 0 razy