Wiadomość dnia (niebywałe, Spice Girls się rozpadło)

Niby się liczy jakość. Tyle że jest dużo biednych parafii i dzięki udzielaniom ślubów wiąża koniec z końcem (bo śluby są chyba najbardziej dochodowe). A ze panna jest w ciąży nie oznacza, ze decyzja o ślubie jest podjęta na szybko, kuzyn koleżanki był związany ze swoją dziewczyną siedem lat, w tym dwa byli zaręczeni. A że stałą się brzemienna przyspieszyli ślub o pół roku.

Post został pochwalony 0 razy

Znam mnostwo slubow branych z "przymusu" [pare z "przypadku"]. Zawartych na wiesc o ciazy wlasnie. Powiedzcie mi- jak ksiadz stwierdzi pierwszy tydzien, miesiac ciazy?
A te pytania o zycie seksualne! Nawet w sadzie nie trzeba swiadczyc przeciwko sobie ;P. Ja bym bez adwokata na zadne pytania nie odpowiadal!

Post został pochwalony 0 razy

	janoszdobrosz napisał:
	Znam mnostwo slubow branych z "przymusu" [pare z "przypadku"]. Zawartych na wiesc o ciazy wlasnie.

Jeśli to w Polsce, to może to być po części wina prawa, które podobno bardzo utrudnia życie parom mającym dziecko/dzieci, ale za to nie mającym ślubu

Post został pochwalony 0 razy

A kto zbrzuchaconym karze ślub brać? Czy to ładnie wygląda w białej kiecce? Bańdzioch ciążowy, aaa?

Post został pochwalony 0 razy

Ta w Polsce.
Tu jest inaczej: zeby daleko nie szukac- np moj szef.
Ozenil sie z jedna kobieta.
No i mieli razem 2 coreczki.
Rozwiedli sie!
1 z corek zostala przyznana jemu!
On zwiazal sie z nastapna kobieta [rozwodka z dzieckiem].
Nastepnie- doczekali sie potomka.
A nastepnie... ZARECZYLI SIE! Kto wie, kto wie- moze sie kiedys pobiora!
Wide grin

W Polsce sa nudne, proste zwiazki.

Post został pochwalony 0 razy

Niby tak, ale z drugiej strony... Zresztą, cieszę się, że mogę mieć to w dupie i że to nie mój problem Wide grin

"Jak nie uważałeś jak robisz, to teraz rób jak uważasz". Ja chyba nie będę mieć własnych dzieci, tylko zaadoptuję.

Post został pochwalony 0 razy

Ja chcę mieć swoje, ale bez presji ślubów. Kościelny - owszem, ale bez pośpiechu, nie na urabura. Moja znajoma wpadła i starzy jej zrobili wyjebane w kosmos weselicho za grube pieniądze, a parę miesięcy później było już po małżeństwie.

Post został pochwalony 0 razy

Mielonka ma dobrze, bo nie bawi sie w kosciol! To moze nawet miec slub udzielony przez mnicha tybetanskiego w dalekiem Ułan Bator!

Post został pochwalony 0 razy

Nie rozchodzi mnie się o to, czy kościelny czy nie - bardziej miałam na myśli to, o czym Zyga pisze.

Co do dzieci jeszcze, to przeraża mnie sam poród. No i też ryzyko jakiejś choroby dziecka. Mówiąc z perspektywy po prostu człowieka, wolałabym się nie urodzić, niż walczyć o każdy dzień wegetacji... Tak, że ciąża trahit periculum.

Post został pochwalony 0 razy

Ja nie wyobrażam sobie siebie jako matki. Nie mam pojęcia jakie watrości miałabym moim dzieciom wpoić. To wcale nie jest takie oczywiste. Ja na przykład jestem uczciwa i zawsze na tym tarcę. Do rodziców mojej koleżanki kiedyś przyszli goście, para która miala syna wieku bodajże przedszkolnym. Tata tego chłopca opowiadał, ze namawia syna, aby dokuczał innym, bo jak on był mały to jego prześladowali i on nie pozwoli, żeby ta sytuacja się powtórzyła w przypadku jego chłopca, tak więc on musi być po tej drugiej stronie.
A ślub jeśli mam wziąć, to jak najbardziej skromny, wesela często kosztują kilkanaście tysięcy złotych, wolałabym tą kasę na jakieś auto wydać, czy meble, w każdym razie coś praktycznego.

Post został pochwalony 0 razy

Ani dzieci, ani ślubu.
Zadziwia mnie to jak to ludzie lubią się sami pchać w kłopoty.

Post został pochwalony 0 razy

Teraz trochę trzeba będzie zmienić formułkę. Np. na "Co Bóg złączył, a na co księża komisyjnie zezwolili, człowiek niech nie rozdziela".

Jak dla mnie... To nie przejdzie. I nie chodzi mi o słuszność czy niesłuszność tych zmian, bo na tym się nie znam. Ale o... wkraczanie z butami, wkraczanie ustawowo uprawnione, w strefę prywatną.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Non dnia Pią 20:10, 28 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz

Mnie dzieci też dokuczały bo byłam za uprzejma i cicha. Mało kto o tym wie, też nie robię z siebie ofiary, po prostu tak czasem bywa. I nie odbiło się to na moim dorosłym życiu, więc raczej swoim dzieciom agresji bym nie wpajała.

Ale tok myślenia i Elsie i donfrafrequezza też rozumiem. Jakbym nie chciała mieć dzieci to nikt - ani Kościół (wgle czy ktoś się jeszcze przejmuje tym, co gada Kościół? Ja nie, a nie jestem antyklery-kałem), ani rodzina, ani znajomi - nie zmusiliby mnie do zbrzuchacenia.

Post został pochwalony 0 razy

A do wyonaczenia?

Post został pochwalony 0 razy

Czeeeeeeeegoooo?!

Post został pochwalony 0 razy