Za 2 lata koniec świata, czyli opowieści dziwnej treści

Mówiłem- trzeba zacząć pić wcześniej

Post został pochwalony 0 razy

Wypożyczyłam wczoraj książkę ("książkę" - 80% zdjęć, 20% tekst) "Czarnobyl. Spowiedź reportera" Igora Kostina. Generalnie jest pełno smutnych i przejmujących zdjęć ludzi, którzy pracowali po katastrofie ("likwidatorzy") i terenów skażonych (nie ma nic drastycznego, jak np. likwidatorom schodziła skóra). Jedno zdjęcie mnie urzekło szczególnie (sorry za jakość, ale lepszej nie umiem zrobić):

[link widoczny dla zalogowanych]

podpis pod fotom: Źrebię z ośmioma nogami. W latach 1988-1990 w okolicach Żytomierza, regionie szczególnie dotkniętym napromieniowaniem, urodziło się dużo zdeformowanych zwierząt. Igor Kostin przesłał do Gorbaczowa fotografie tych mutantów, które przeżyły zaledwie kilka godzin. Nie otrzymał żadnej odpowiedzi.

Post został pochwalony 0 razy

całe gugle przesiałam obczajając foty mutantów popromiennych i wciąż mnie to fascynuje. chciałabym jechać na wycieczkę do czarnobyla.
tam był taki bajzel, że góra w Moskwie mogła wiedzieć, że sytuacja jest niebezpieczna, ale nie, że aż tak.
U nas kazano pić Lugolę, ale podobno nie było takiej potrzeby bo promieniowanie było aż tak silne. I problemy z tarczycą też nie od tego.

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Swego czasu czytałam [link widoczny dla zalogowanych] (mam PeDałeFa) - rozmowy ze zwykłymi ludźmi (Białorusinami głównie) nt. Czarnobyla (momentami drastyczne). Mnie też ten temat bardzo ciekawi, na środę mam robić prezentację o energetyce jądrowej i coś czuję, że na Czarnobyl zejdzie parę minut mówienia.
Mnie ciągle zadziwia, że niektórzy ludzie mimo wszystko zostali/wrócili na tereny skażone, jedzą napromieniowane żarcie i jakoś żyją.
I zadziwia mnie, że w jednym miejscu ziemia jest mocno skażona, przejdziesz parę metrów i jest tylko lekki skok napromieniowania. Słyszałam nawet, że w samej Prypeci są miejsca, gdzie promieniowanie jest niższe niż w takim Krakowie czy Warszawie.
A z tym źrebakiem to mogło być tak, że przejął od matki całe promieniowanie i dlatego taki się urodził. W tamtej książce, o której pisałam na początku posta, wypowiadała się babka, która była w ciąży w czasie tej całej katastrofy i likwidacji skutków. Cały czas opiekowała się mężem (strażakiem/likwidatorem, nie pamiętam), pojechała nawet za nim do 'specjalistycznego' szpitala w Moskwie i zajmowała się też innymi ciężko chorymi. Poumierali wszyscy, a ona urodziła chore i całkowicie niezdolne do życia dziecię, ona sama była 'czysta'. Neutral

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Pią 1:51, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy

podobno modne są w tym sezonie wycieczki turystyczne do zony, jadziemy?

Post został pochwalony 0 razy

Ja bym pojechała, ale nie mam hajsu Wide grin

brat chyba też się wybiera.

Post został pochwalony 0 razy

Ja bym pojechała, ale to kosztowne jest, dla bogoli.

Post został pochwalony 0 razy