Chwalisz się, czy żalisz?

Na campingu musieliśmy człapać się 500 metrów ostro pod górę żeby iść na śniadanie/obiad (a ja również po fejsbókę), ale przez te włażenie mam o wiele silniejsze nogi, szczególnie łydki i dłuższe chodzenie tudzież wspinaczki nie męczą mnie tak jak kiedyś, nie sapię jak durna.

Post został pochwalony 0 razy

Czyli mówisz, że się opłacało jechać.

Post został pochwalony 0 razy

Biorąc pod uwagę wszystkie plusy i minusy, to tak, jestem zadowolona z wyboru tej praktyki.

Post został pochwalony 0 razy

A jaka była inna alternatywa?

Post został pochwalony 0 razy

Tak, wyjazd do Niemiec do Bawarii, na Krym lub ukraińskie Karpaty, cała reszta chołoty miała praktyki rozsiane gdzieś po południowej Polsce, głównie w okolicach Krakowa i Kielc.

Post został pochwalony 0 razy

No, Bawaria brzmi interesująco, Krym też, ale pewnie drożyzna, co?

Post został pochwalony 0 razy

Nie, po prostu Słowację ogłosili jako pierwszą, dużo dużo wcześniej niż inne zagraniczne, nie chciało mi się zmieniać, skoro tutaj miałam miejsce zaklepane.

Post został pochwalony 0 razy

W sumie tak, a towarzystwo jakie? [Przynajmniej znajomi, czy jakieś zryte berety?].

Post został pochwalony 0 razy

Jedna koleżanka z grupy, kilka osób z mojego roku, a reszty nie znałam. 3 dni temu odjebali taką imprezę, że potem połowa spędziła pół dnia na rzyganiu i dogorywaniu zamiast robieniu projektu Wide grin

sorry, ja tam przyjechałam po co innego, wczoraj imprezowałam, bo było po wszystkim, ale wcześniej nie chciałam, bo i tak słabo spałam, czasami w barze se piwko wypiłam, ale i tak najwyżej 0,5l.

Post został pochwalony 0 razy

Pewnie jest projekt, jest robota - są jakieś priorytety. Zapruć jak świnia się można zawsze [i wszędzie].

Post został pochwalony 0 razy

Do naprucia się jak świnia to ja mam inne towarzystwo. I inne terminy Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy

To jednak nie było zbyt rozsądne nie spać ani minuty w nocy XD ale jak wiadomo, najlepsze rozmowy toczą się przed wschodem Słońca.

Post został pochwalony 0 razy

Ja dziś wstałem rześki i wyspany jak jasna aniala - o 9:30, poszedłem spać tak lajtowo 2:30. Wide grin

Do 3 nie mogłem zasnąć , bo było duszno.
O 4:30 latała mi ćma po pokoju- złapałem mędę, i wyrzuciłem przez okno, ale zanim zamknąłem, to mi znów wleciała- walczyłem z nią parę minut- nie chciałem, ale musiałem zabić ;(.
Po 6 kotka mi się po domu zaczęła rzucać, bo jakiś amant stał pod oknem i arie operowe śpiewał- sąsiadka z pokoju obok ją wyrzuciła za drzwi.
O 7 lowelas jednej z dziewczyn szedł do domu/ czy do roboty- nie wiem. Zawsze wali drzwiami- taki sport!
O 8 sama pani, sorry "pani" domu się zbudziła- brała prysznice, suszyła włosy, prasowała [jak łazi po pokoju to podłoga trzeszczy bo panela są niedopasowane], trzaskała szafkami- drzwiami- szufladkami, gadała z kotami. Ale poszła do pracy... o 9:30
A za minutę wstałem do pracy- ja.
Nie muszę dodawać, że przed pójściem spać zrobiłem siłownie, skończyłem dosłownie o 24:00.
Taki tam normalny letni wieczór/noc.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Sob 17:33, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz

Spałam teraz trochę ponad godzinę, na pewno jestem w lepszym stanie niż byłam, ale i tak potrzebuje nocy, żeby odzyskać równowagę Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

ej ej, miałam znowu trochę do borówek pojeździć, ale podobno mogę tylko 2 dni Sad (1)

z jednej strony chcę więcej, bo kasy potrzebuję, ale z drugiej nie wiem, czy mogę ciągnąć to kolejny tydzień (a tyle bym musiała, jakbym chciała jeszcze trochę pracować).

Post został pochwalony 0 razy