Chwalisz się, czy żalisz?

Miałam na to gifa:

Wiem, że już był, ale co tam Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Muszę go sobie zapisać, bo kiedyś szukałam i nie znalazłam Sad (1)

także przypominajka potrzebna Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ósmy dzień choruję- postanowiłem iść do lekarza. Kto bogatemu za broni? [50E- wizyta].
Zarobiłem w poprzednim tygodniu kupę kasy i pomyślałem- trzeba wydać trochę kasy na głupoty.
To że w ośrodku zdrowia koło mnie, mnie nie przyjęli, bo mają już zapisy na połowę marca i kazali mi iść do innego ośrodka zdrowia- pomijam.
Lekarka na mój kaszel przepisała- syrop. Na skrzepy krwi z nosa nic. Na ból zatok- ibuprofen. Na gorączkę nie dostałem nic, bo co to za gorączka 37,2? [Ciul, że mam gorączkę ósmy dzień z rzędu].
Także kurde... 50E poszło w błoto. Syropu na kaszel nie wykupowałem, ibuprofenu- też nie. Za to kupiłem lekarstwo na zatoki- podobno pomaga.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Śro 1:07, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy

Ja bym cię zdiagnozowała za darmo. A w Polsce czekałbyś też tak długo Razz

Masz zapalenie górnych dróg oddechowych. Antybiotyków na to się nie bierze. Jeżeli cię napierdala gardło któryś dzień z rzędu - to masz ropną anginę, ale to wtedy miałbyś więcej niż 37*. I wtedy pomaga tylko i wyłącznie, wycofany u nas, Biopharox. Kupiłam go sobie w czeskiej aptece.

Na Wyspach to chuj nie leczenie.

Post został pochwalony 0 razy

Pierwsza wizyta przeważnie tak wygląda, albo się facet odwali, ale pieniądze i tak musi zapłacić [kiedyś miałem medical card GP visit], albo przyjdzie jeszcze raz i... wtedy się go lepiej zbada [a pieniądze i tak musi zapłacić].

A badania wyglądało tak: Zajrzała mi do pyska [chociaż węzły chłonne mam tak powiększone, że otwieram pysk do połowy]. Stwierdziła, że spoko. Powiedziałem, że mnie napierniczają zatoki. Nacisnęła mi na czoło i spytała: boli? Tu- mniej. Potem nacisnęła mi przy oczach i spytała: boli? Tu- mniej.
Wzięła do ręki stetoskop, przyłożyła w 2 [słownie- DWÓCH] miejscach. Nic nie powiedziała- oddychać/nie oddychać/kaszlnąć...

Po 9 dniach choroby w zasadzie nic mi już nie jest oprócz kaszlu i lekkiej gorączki- co akurat olewam, bo z takimi przypadłościami chodzę do pracy. Najgorszy jest ból zatok. Co jest częścią składową amoku leśnego. Z tym, że ja w pracy już nie byłem 8 dni. A w domu się wysypiam. Ale jak wspominałem kupiłem już tabletki.

Kiedyś miałem zapalenie oskrzeli- [ta sama] lekarka wpisała mi: "infekcja klatki piersiowej" - i dostałem aż 3 dni zwolnienia z pracy, dostałem też antybiotyki na 5 dni. Po 3 dniach musiałem znów iść do lekarza- tym razem dzięki Bogu facet [ogarnięty], taki co to mu na pracy zależy. Stwierdził "zapalenie oskrzeli" i dostałem jeszcze tydzień wolnego i antybiotyki na 5 dni.

Post został pochwalony 0 razy

Tyż jestem chora. Podobne objawy, pozdro! XD
Ale twardo chodzę do roboty, chociaż wszyscy panikują, jakbym umierała, a nie była przeziębiona. Mam kaszel bardzo przyjemny dla ucha. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Miki też niedomaga Happy

Dlatego pijemy wino.

<kurwy>

Post został pochwalony 0 razy

Wędrowniczki?
Ja mam leciutki katar, pewnie po smogu.

Post został pochwalony 0 razy

Pomyślałem sobie, że w wolne dni, pooglądam sobie filmy, pogram w grę- nic z tych rzeczy. Przez ten ból zatok nie mogę się skupić nawet na oglądaniu filmu [który oglądam po raz 254]. O żadnych grach nie wspomnę. Nawet jakbym miał gonić muchę- to bym nie dał rady- zbyt skomplikowane. Jak robię zakupy- to nigdy nie robię listy, bo zawsze zapamiętuje spokojnie do 15 rzezy, a robię zakupy w 4 sklepach czasem. Odkąd jestem chory- zapamiętywanie listy zakupów z 5 rzeczami zajmuje mi około 40 min.
PS. Arien- a smarkasz skrzepami krwi wielkości małego palca?

Post został pochwalony 0 razy

Ale tak smarkasz od początku, czy to może od smarkania? Bo też tak czasem jest, naczynka pękają.

Nooo ci powiem, angina, płuca, oskrzela to chuj, ale zatoki na umysł najbardziej szkodzą. Wiem coś o tym, swego czasu jeździłam na lampy do COS w Spale Wide grin

Współczuję, znam ból.

Post został pochwalony 0 razy

Smarkam tak odkąd zacząłem oddychać przez nos. Czyli tak ze 4 dni.
Miałem jechać do kolegi na rowerze. Zbyt skomplikowane. Bo trzeba: pedałować [+ zmieniać biegi], kierować, rozpoznawać znaki drogowe, respektować prawo i do tego w głowie układać sobie plan najkrótszej trasy. A- i jeszcze utrzymywać równowagę!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Śro 23:36, 02 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy

Nie nadwyrężaj się i idź leżeć, tak wiem, ciężko, ale trzeba.

Post został pochwalony 0 razy

Miałem ostatni podobną sytyacje życiowo
Ziggy dobrze mówi.

Post został pochwalony 0 razy

To ja już tak robię 10 dni. Leżę pół dnia, żeby nie nadwyrężać się fizycznie, ani psychicznie [z resztą nie wiele więcej potrafiłem przez ostatnie dni]. Ale luzik do pracy idę dopiero w sobotę [myślałem że dziś zadzwonią, chociaż mam jeszcze zwolnienie, to bym poszedł, bo w domu ocipieje z nudów].
Te lekarstwa na zatoki pomagają. Po 4 tabletkach czuję się prawie zdrowy [nawet zagrałem w grę, żeby zobaczyć czy się mogę skupić na kilu rzeczach na raz- już mogę]. Ale taki stan jest dopiero od kilku godzin.

Korwa- 6 lat zdrowy jak koń i mu się chorować zachciało.

Post został pochwalony 0 razy

Zawsze przychodzi taki moment, że ci wszystko siada.

Post został pochwalony 0 razy