Faja, ćmik, dymek, kopciuch, skręt, cudzes, pet, szlug

	Pan z Wąsem napisał:
	czy objawia się ono w jakiś jeszcze sposób oprócz umiejętności rozpoznawania drzew... nianych fajek z dużej odległości? Masz jakąś fajkę? Podziel się wrażeniami...

To tak jak z muzyką, za bardzo ją szanuję, aby śpiewać albo grać Wink (1)

.
Doceniam piękno fajek, budowa drewna wrzościa jest bardzo ciekawa, ale palić - nie palę. Choć chciałbym... Jednak nie lubię dymu tytoniowego. Wiernie czytam arty (swoją drogą, te NIE dotyczące fajek i tytoniu są bardzo ciekawe, mogły by wisieć na każdym innym portalu ogólnotematycznym) na [link widoczny dla zalogowanych] ale tylko tyle. A Ty? Ciągle palisz, czy się Bróg kurzy?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Non dnia Pią 23:05, 20 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz

Nie palę. To znaczy dawno nie paliłem. Z czystego lenistwa - skończył mi się tytoń a nie chce mi się iść do sklepu kupić.
Do tej pory paliłem okazyjnie. Teraz też okazje się zdarzają jednak z braku tytoniu pozostają okazjami niewykorzystanymi.

Post został pochwalony 0 razy

	Pan z Wąsem napisał:
	Nie palę. To znaczy dawno nie paliłem. Z czystego lenistwa - skończył mi się tytoń a nie chce mi się iść do sklepu kupić.

Jaki tytoń paliłeś?

Post został pochwalony 0 razy

Lubię fajki wodne :@

Post został pochwalony 0 razy

Początkowo w jednej fajce wiśniowy, a w drugiej waniliowy. Niby tak się powinno robić, wtedy fajka przesiąka aromatem itp. Ale po jakimiś czasie wymieszało mi się to wszystko.
Jeżeli chodzi o marki to najczęściej "Tilbury". Chyba głównie dlatego, że nie przesadnie drogi. Zdarzały mi się też inne marki ale już ich nie pamiętam.

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem czy dobry temat, ale niech będzie. Krótka piłka, w smartszopie można dostać coś co by ułatwiało naukę? Razz

W ogóle to dzisiaj paliłam cygaretkę czekoladową, i żeby nie była taka mocna i żeby jeszcze bardziej było czekoladę czuć, byłby całkiem wypas Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

O fuj, kiedyś paliłam cygaretkę...albo też czekoladową albo waniliową. Była wujowa.

Post został pochwalony 0 razy

	Mielonka napisał:
	Nie wiem czy dobry temat, ale niech będzie. Krótka piłka, w smartszopie można dostać coś co by ułatwiało naukę?

Jako że nikt nie odpisał, czuję się w obowiązku.
W naukę najbardziej ułatwia książka i notatki.
Nie radziłbym ćpać, bo być może zaliczysz sesję/egzamin czy co tam masz, ale możesz ponieść tego niezbyt przyjemne konsekwencje.
Jeśli nie masz chęci, czasu, motywacji - dopalacze czy inne dziwne wynalazki ci nie pomogą.

Wiem, że to nie jest odpowiedź na twoje pytanie, jednak naprawdę czuję się w obowiązku to napisać.

Post został pochwalony 0 razy

Znajoma brała dopalacza i mówi, że nie weźmie drugi raz. Orbitowała, po czym dostała palpitacji. Na haju się nauczysz, ale ta wiedza musi jeszcze zostać we łbie na egzamin. A na egzamin na dopalaczu [albo po, kiedy uchodzi powietrze] też nie radzę bo to widać, że człowiek się dziwnie zachowuje.
No ale ryzyk-fizyk.

Post został pochwalony 0 razy

Oj weź Non, poczułam się jak zagubiona sierotka jakaś Wide grin

Jeszcze zanim napisałeś tego posta pomyślałam że jednak za duże ryzyko i za mały czas czasu na takie eksperymenty, i że się zadowolę placebem pod postacią tańszych wersji Tajgera ;P

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mielonka dnia Pią 18:37, 10 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz

Tajger i czekolada.

Post został pochwalony 0 razy

Czekolada mmm zdecydowanie Happy

to mój najlepszy dopalacz, A potem trzeba się łudzić, że pójdzie w cycki.

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam odwrotne marzenia akurat. Moim cyckom już wystarczy dobrego.

Post został pochwalony 0 razy

Moim tyż, ale czekoladę lubię.

Post został pochwalony 0 razy

Pożegnanie z dymkiem:
[link widoczny dla zalogowanych]

W XIX stuleciu, jak twierdził Stanisław Wasylewski:
"Narkotykiem epoki jest tytoń, palony zrazu w fajce na długim cybuchu. Nałóg odwieczny. W przeddzień walnej rozprawy zarządza Jan III pod Wiedniem: "tytoniu aby nie kurzono pod gardłem". Ciężkie kłęby dymu fajczanego unoszą się nad całym światem romantyzmu. Nie wyjmuje fajki z ust Mickiewicz...".
Żeby tylko Mickiewicz (nawiasem mówiąc, tak zapamiętały w swym nałogu, że nie zawaha się przed wyrywaniem kartek z czcigodnych książek - aby spełniały rolę fidybusa)... Palą także panie - romantyczna Maryla, Narcyza Żmichowska, nie wspominając o francuskiej przyjaciółce Chopina, wielkiej miłośniczce cygar. Pod Grochowem Chłopicki dowodził z cygarem w zębach, dymiąc niczym książę Pepi, który na polu bitwy też otaczał się kłębami dymu, ale fajczanego.
Tytoniowy nałóg ma więc w Polsce długą tradycję, a palono przede wszystkim w pewnych okolicznościach: po posiłkach (kto poje, popije, a nie zatabacy, ten nic nie znacy - jak powiadali chłopi), przy alkoholu, a od kiedy na polskich stołach pojawiła się kawa - także przy filiżance tego napoju.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Nie 19:45, 14 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz