|
Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
|
|
Autor |
Wiadomość |
Dame Elsie
Lama
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 2382 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bolton Płeć: solniczka |
|
|
|
Oczywiście, że każdemu pasuje szalik. Można pod nim ukryć swoją paskudną gębę i już się lepiej wygląda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 1:31, 14 Lut 2012 |
|
|
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Szalik stworzony jest ku zasłanianiu szyi i karku. Do gęby służy kominiarka.
Panowie w Faktach noszą takie fikuśne szaliska kolorowe. Jak w Harry Potterze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 1:43, 14 Lut 2012 |
|
|
Mrs Teal
Monty Python
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 16847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 145 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Preston in Lancashire Płeć: solniczka |
|
|
|
Dzierżę w rękach bilet kulekcjonerski na Judałke Prieste, heheszka :3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 12:14, 14 Lut 2012 |
|
|
Blase
Wood in the Forest
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 205 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Jaskini Caer'bannog |
|
|
|
z czego śmiechałke? co to jest bilet kolekcjonerski?
ja dzierżę bilet na Turbo Celebration, jaram się, ale biletuf na Mesa nigdzie kurwa uświadczyć nie mogę, nawet w tych obsranych rapowych sklepach, chyba przez neta trzeba będzie ogarnąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 19:49, 14 Lut 2012 |
|
|
Mrs Teal
Monty Python
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 16847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 145 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Preston in Lancashire Płeć: solniczka |
|
|
|
No to taki co mi się nie zetrze tak jak ten poprzedni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 19:53, 14 Lut 2012 |
|
|
mitom
Kruk Beethovena
Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 5789 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 116 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Za rurami z gorącą woda, trzecia łazienka w Wroclavii Płeć: patafian |
|
|
|
Chwalę wszem i wobec Mumio, na którego to występie przed chwilą po raz pierwszy byłem w życiu mym.
I na życzenie Zygmunta, reracjonuję:
To najbardziej niesamowite doświadczenie w moim dotychczasowym życiu. Jak zawsze [choćby w kinie] staram się śmiać dyskretnie, tak tutaj nie było to możliwe. Mordę miał człowiek rozdartą, czekał tylko kolejne dwie sekundy by wytchnąć z płuc nagromadzone przed chwilą powietrze. Cała sala zresztą zachowywała się dokładnie tak samo. Obok mnie pewna pani [nie mylić z panną] na ten przykład od samego początku atakowała głową fotel przed sobą, amortyzując sobie uprzednio zderzenie ramieniem, ja natomiast odwrotnie - doznawałem regularnych odrzutów w oparcie mojego fotela. Zważywszy na moją fryzurę, mam nadzieję że nie ucierpiały przy tym oczy nikogo z rzędu za mną. W połowie spektaklu zacząłem nawet odczuwać niedobór tlenu, tak wyczerpujący okazał się być monolog Pana Basińskiego, opowiadającego z początku o klasycznym filmie pewnego genialnego reżysera [rekonstruował też jednoosobowo sceny dialogowe z tego filmu], jednak z czasem przechodzącego na wątek swoich babć i wujków w domu rodzinnym, włącznie z doświadczeniami z klepką podłogową układającą się w litery T i U, co wprawiało w dumę babcię, a co intrygowało wnuki, choć wystarczyło wyjąć jedną klepkę i daszka nie było. Po piętnastu chyba minutach tych osobistych wywodów stwierdził Pan Dariusz, że chyba nieco zboczył z tematu.
W pewnym momencie ludzie śmiali się już rzeczywiście po prostu z niczego. Poziom rozbawienia był po prostu tak wielki, że śmieszyło każde zdanie wypowiadane ze sceny. Nie tylko zdanie - w pewnym momencie wszyscy trzej wykonawcy przysiedli na scenie na stołeczkach i zaczęli się rozglądać dookoła. Nic nie mówili. Nic. Trwało to chyba ze trzy minuty. A ludzie się śmiali. Najpierw trochę rechotali, aż w końcu zaczęli się śmiać z tego, że śmieją się bez powodu, więc nagrodzili nic nierobiących artystów oklaskami.
Szał.
Początek występu 'zakłócało' nieco, poruszone zbiorowymi śmiechami, niemowlę, które ktoś przyprowadził... w związku jednak z tym, że panowie z Mumio doszukali się w nim integralnej części występu, zostało nieco dłużej niż przewidywał tatuś. Okazało się że Mumio specjalnie podpisywało kontrakt z Tymonem, musiało załatwić zwolnienia z przedszkola, dużo zachodu organizacyjnego było o tego niemowlaka, Basiński nawet starał się z nim rozmawiać ze sceny w niemowlęcym dialekcie, jednak ojciec ostatecznie wyprowadził gwiazdę. Wtedy ogłosili panowie z Mumio, że w gruncie rzeczy to to już jest koniec spektaklu, bo to wokół Tymona miało się wszystko kręcić, a tak to... najwyraźniej prawdziwy ojciec się dowiedział co się z dzieckiem stało i zabrał go do domu. I że teraz to już w zasadzie tylko takie bisy.
Gdy na końcu zgasły światła, zbyt ciemno było by ktokolwiek się podnosił z fotela, jasność powróciła więc po chwili, ku ogromnemu zdziwieniu wykonawców, którzy poczęli żywić pretensje do widzów o to że "nie wychodzą z sali po spektaklu". Jako że 'nic już więcej nie mieli', zaczęli znosić zza kulis co się nawinęło. Stanęła więc bez większego celu deska do prasowania na środku sceny, kilka marionetek ("nasi dublerzy"), przynieśli też zapewnioną przez organizatorów wodę mineralną i puścili w obieg, porozdawali torebki herbaty ("jak ktoś ma spoconą dłoń to trzeba ścisnąć to to naciągnie"), później sypany był ze sceny cukier, polali wodą z czajnika, Basiński oferował też cytrynę, choć "mówią że cytryna zimą niezdrowa", ale co on się będzie przejmował. Puścili jeszcze po sali tacę z ciasteczkami [dla mnie już nie starczyło]. Wszystko pod hasłem cytowanym z babci z monologu znawcy kina: "Jedzcie, jedzcie, lepiej żebyście zjedli i się pochorowali niż by się zmarnowało".
Każdemu polecam takie przeżycie. Potwierdził się dobrze znany fakt, że w telewizji najlepszy spektakl nie jest tak dobry jak widziany gołym okiem na scenie, bez udziału kamer. Nie tylko dzięki bezpośredniemu kontaktowi widowni z wykonawcami (szczególnie 'po występie', bardzo był Basiński ciekaw czy np. fotele nie były niewygodne, czy tyłki nam nie zdrętwiały), ale też dzięki brakowi ograniczeń obecnych w telewizji. Monolog Basińskiego trwał pewnie niecałe pół godziny, facet jest niesamowity. Na antenie nie byłoby czasu by to pokazać. Podobnie, pod koniec wysłuchaliśmy recytowanego (improwizowanego) wiersza obu panów, też krótki nie był, a treści potęga w nim tkwiła.
Te rzeczy są niepowtarzalne po prostu. Płakałem ze śmiechu, dosłownie.
Serio.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Śro 0:55, 15 Lut 2012 |
|
|
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 147 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wykopalisk Płeć: solniczka |
|
|
|
A jak Jadzia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:04, 15 Lut 2012 |
|
|
mitom
Kruk Beethovena
Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 5789 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 116 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Za rurami z gorącą woda, trzecia łazienka w Wroclavii Płeć: patafian |
|
|
|
Nie było Jadzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:06, 15 Lut 2012 |
|
|
Blase
Wood in the Forest
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 205 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Jaskini Caer'bannog |
|
|
|
Chodź do Jadzi
Jadzia cię na konia wsadzi
czy jakoś tak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:13, 15 Lut 2012 |
|
|
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 147 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wykopalisk Płeć: solniczka |
|
|
|
CZEMU NIE BYŁO JADZI?!?!?!?!?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:20, 15 Lut 2012 |
|
|
mitom
Kruk Beethovena
Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 5789 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 116 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Za rurami z gorącą woda, trzecia łazienka w Wroclavii Płeć: patafian |
|
|
|
Nie wytłumaczyli się, ale zauważyłem już jakiś czas temu, że oni różnie grają, czasem z Jadzią, czasem bez, czasem z tym Królikiem-gitarzystą, czasem bez.
Miałem pecha po prostu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 1:22, 15 Lut 2012 |
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Tak, czy inaczej pałam po raz kolejny z zazdrości i nie mogę się doczekać występów MUMIO w okolicy.
Oni są genialni. Pamiętam jak ich pierwszy program był w telewizorni i oglądaliśmy całą rodziną. Mały grzdyl byłem a śmiałem się równo, bądź mocniej niż rodzice
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:12, 15 Lut 2012 |
|
|
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z wyspy |
|
|
|
Zazdraszczam kolego Mitomie a i sobie życzę takich przeżyć wewnętrznych :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:47, 15 Lut 2012 |
|
|
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z wyspy |
|
|
|
Chwalę się!
Dziś włamywałem się do domu [po tym jak zatrzasnąłem sobie drzwi]- przez okno na piętrze... Kolega mnie podsadził na daszek, ja po daszku i do okna- hop! Nic byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że udało mi się zgrabnie ominąć rynnę i się nie zabrudzić! A to dopiero nie lada wyczyn!
PS. Miałem do wyboru- okno swojego pokoju, albo od kibla [z tym, że z tyłu domu i bez daszku], albo czekać 2,5h zanim nie przyjdzie ktoś z mieszkańców domu ;P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Czw 18:01, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 17:59, 16 Lut 2012 |
|
|
Blase
Wood in the Forest
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 205 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Jaskini Caer'bannog |
|
|
|
faworki nawet znośne wyszły, tłusty czwartek uratowany, janek wiśniewski zjadł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 23:37, 16 Lut 2012 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|