Księga skarg i zażaleń

2 setki też dobre, a nawet znawcy mówią że podobno lepsze...

Post został pochwalony 0 razy

Szlafrok w Tesco był zielony, a w domu okazał się czarny.

Ale i tak jest fajny. Lubię szlafroki.

Post został pochwalony 0 razy

Ja tez, tyle ze sa cholerstwa drogie. A te bardzo fajne to juz sa bardzo drogie.

Post został pochwalony 0 razy

No właśnie, drogie, ale jakie fajne... mój jest koloru brzoskwiniowego i baaardzo puchaty. Ale że z przeceny, to kosztował 50 złotych, nie 100.
Skarżę się na dziwne sny.

Post został pochwalony 0 razy

Mój kosztował 52 złocisze, więc bez przesady. Drogi nie był. W końcu Tesco.

Łeb mi pęka na tysiąc kawałków i nie ma komu zbierać.

Post został pochwalony 0 razy

No za 50 zł to wizdiałam chyba tylko jeden szlafrok. Ale kompletnie mi się nie podobał
Ślisko jest koszmarnie
I plecy zaczynają mnie boleć

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dame Elsie dnia Nie 21:54, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz

jutro mam WF. będziemy biegać po lesie, w śniegu i pod wiatr. nie polecam

Post został pochwalony 0 razy

Komando foki?

Post został pochwalony 0 razy

Raczej remont sali gimnastycznej.

Post został pochwalony 0 razy

Ciężka sprawa. Na szczęście ja od podstawówki miałem zwolnienie z wf. Także problem biegania po lesie o siódmej rano jest mi obcy.

Post został pochwalony 0 razy

Kiedyś graliśmy zimą na boisku, które było zamarznięte. Jak lodowisko.
Takie wślizgi wychodziły...
Ale teraz urósł mi brzuch i już nie mogę robić wślizgów.

Post został pochwalony 0 razy

Ja nie miałem nigdy zwolnienia z wuefu (zawsze i tak tylko stałem i patrzyłem jak mi piłki śmigają, więc na jedno wychodzi), co nie zmienia faktu, że lasu w pobliżu nie było nigdy żadnego... to i biec gdzie nie było. Chyba że do supersamu, między półki.
Takie atrakcje to znam tylko z wyjazdów harcerskich. Nic fajnego, gdy ściółka ci włazi do butów. Zawsze się biegało w pidżamie... Uch.
Co innego gdybym robił to z własnej woli.

Post został pochwalony 0 razy

Mitom, tyś jest harcerz? Czegóż to się nie dowiemy o naszym towarzyszu koledze.

Post został pochwalony 0 razy

Był.
W podstawówce.
Ale to pękało w szwach już wtedy, boję się pomyśleć co jest teraz. Po dwóch latach [a wcześniej trzech w zuchostwie] z tym skończyłem z poczuciem niedosytu, mogło bowiem być fajnie, a nie było. Ale czy powinienem się skarżyć? Nie każde dziecko z podstawówki ma dziś [wtedy też nie miało] okazję spędzać dwa-trzy tygodnie letnie pod namiotem w środku lasu. W sumie fajna rzecz.
No ale obóz trwa tylko chwilę. Przez resztę roku wyglądało to dużo gorzej.

Ech.
Skarżę się na to, że moje dziecięce ambicje zostały zabite przez urodzenie się w złych czasach. O.
Niby krzyża się nawet doczekałem, co było moim celem, ale... już mi to wtedy zbrzydło. To smutne.

Post został pochwalony 0 razy

	Non napisał:
	Kiedyś graliśmy zimą na boisku, które było zamarznięte. Jak lodowisko. Takie wślizgi wychodziły... Ale teraz urósł mi brzuch i już nie mogę robić wślizgów.

Nie no, to myśmy po prostu ćwiczyli na korytarzu, a ćwicząc mieliśmy być cicho ocby nie przeszkadzać tym co mają normalne lekcje.
Zima zaskoczyla kierowcow

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dame Elsie dnia Pon 10:11, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz