Księga skarg i zażaleń

Mnie z rana straszliwie głowa bolała i w ogóle byłem pomelany. Ale potem mi przeszło.

Post został pochwalony 0 razy

Też. Z tym, że mi jeszcze nie przeszło.

Post został pochwalony 0 razy

Nie cierpię podejmować cholernie ważnych decyzji. Tym bardziej, że nikt nie jest w stanie mi w tym pomóc.

Post został pochwalony 0 razy

Jak będę piękny i bogaty, to wynajmę sobie doradcę do spraw trudnych. Najpierw mi doradzi, a potem będę mógł ewentualnie na niego zrzucić winę. Bo mój proces decyzyjny przebiega zdecydowanie zbyt wolno.

Post został pochwalony 0 razy

A czy to twoja pierwsza męska decyzja?

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem gdzie znajduje się granica decyzji męskich i nie-męskich. Jest to granica psychologiczna [równoległe istnienie obu stanów decyzyjnych], czy czasowa [pewnego dnia budzimy się i podejmujemy już decyzje męskie, choć jeszcze wieczorem podejmowaliśmy nie-męskie (a może to sprawa mniej regularna niż wieczorno/poranna)]?

Post został pochwalony 0 razy

"Męska decyzja", to figura retoryczna.
Kapitan Oczywistek odmeldowuje się.

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Non dnia Wto 17:43, 31 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz

Dla mnie męska diecezja jest podejmowana wtedy, kiedy trzeba powiedzieć "tak" lub "nie". Albo np. "w poniedziałek".

Muzeum okręgowe w Toruniu to żal.pl, wstyd tam do Galerii Malarstwa kogokolwiek zaprowadzać. Niby wielkie nazwiska, ale szmira, poza jednym Ruszczycem, kilkoma Witkacych, jednym zajebistym Chwistkiem [to mój idol]. Jest też Malczewski, ale to też nie jest to samo. Poza tym rozwiązania ekspozycyjne wołają o pomstę do bogów muzealnictwa. Na plakietach nie ma informacji o technice wykonania, wymiarach obrazu [a wymiary potwierdzają autentyczność dzieła], za to są mniej istotne biosy. Na dodatek niektóre ściany pomalowane są na jebitny niebieski, który nie jest kolorem galeryjnym, w przeciwieństwie do czerwieni, na której większość obrazów dobrze wygląda. No i obrazy są wieszane w takich miejscach, że to jakaś masakra: schowane za drzwiami, Stryjeńska jest w pionowym rządku pod sam sufit i nie widać najwyżej powieszonego dzieła, Axentowicz w antyramie [pastel!] wisi w takim miejscu, że widać swoje odbicie w szkle, zamiast portretu.

BOŻE, JAKI ŻAL

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ziggy dnia Wto 18:08, 31 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz

Nie zawsze wszystko jest tak oczywiste, jak się wydaje, Kapitanie.

Post został pochwalony 0 razy

Mamy już taki temat przecież: dorosłych czy jak [a dorosli podejmują męskie diecezje].

Post został pochwalony 0 razy

Rzeszowskie muzeum jest małe, ale ładne. Choć malarstwa jak na lekarstwo.

Post został pochwalony 0 razy

A Kraków ma dużo muzełów*, np. techniki i sztuki japońskiej, ale nigdy w nim nie byłam. I w wielu innych też. Skarżę się!

*lubię wydźwięk tegoż słowa zapisany w tenże sposób

Post został pochwalony 0 razy

	Mrs Teal napisał:
	A Kraków ma dużo muzełów*, np. techniki i sztuki japońskiej, ale nigdy w nim nie byłam.

"Manggha" Arata Izozaki, z inicjatywy i kasy Wajdy Andrzeja, opływowe kształty budynku miały go wtopić w nadwiślański pejzaż.

Dziękuję, nie trzeba.

No a ta pani kustosz w naszym muzeum to gadała takie bzdury, że mnie skręcało. No kurwa Neutral

Post został pochwalony 0 razy

Czas odwiedzić. Ja bym sobie odwiedził. Jakbym był w mieście Kraka.

Post został pochwalony 0 razy

Też muszę, mam wiele do nadrobienia. Byłam w Czartoryskim, ale wtedy nie bardzo wiedziałam na co patrzę.

Post został pochwalony 0 razy