|
Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
|
|
Autor |
Wiadomość |
Bart
Modrzew
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ipswitch Płeć: patafian |
|
|
|
No to jeszcze ja się zapiszę na listę bezbożników :] A jeśli chodzi o bluźniercze wypowiedzi, to niekoniecznie ich autorami musieli być niewierzący. Mogli to być wierzący w inne bóstwa.
| | Język polski jest trochę ubogi. Chyba. |
Trafna uwaga! Stąd bardzo "popularnym" u nas błędem logicznym jest ekwiwokacja, polegająca w skrócie na mieszaniu dwóch słów mających identyczne brzmienie, lecz różne znaczenia ("Wierzysz że twoja żona mówi prawdę? No to jesteś człowiekiem wierzącym").
| | stwierdzenie "Ty ateisto" nie jest inwektywą, a zatem nie ma się o co obrażać, ani też za co przepraszać. |
To chyba zależy też od użytego tonu. Można powiedzieć komuś "ty ateisto" lub "ty katoliku" w taki sposób, że poczuje się obrażony. Generalnie konstrukcja: "ty [wołacz]" bywa zgoła często stosowana właśnie jako obelga.
Jeśli zaś chodzi o nasz konkretny przypadek, to tu raczej mogło się komuś wydawać, iż Killer Rabbit żałuje, że tylu tu ateistów, ergo - nie pasuje mu ich towarzystwo. Ale to mi przyszło do głowy dopiero kiedy zacząłem się zastanawiać, co tu obraźliwego Bo dla mnie osobiście - nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:52, 23 Lis 2006 |
|
|
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
| | To chyba zależy też od użytego tonu. Można powiedzieć komuś "ty ateisto" lub "ty katoliku" w taki sposób, że poczuje się obrażony. Generalnie konstrukcja: "ty [wołacz]" bywa zgoła często stosowana właśnie jako obelga. |
Słuszna uwaga. Ojciec mojego kumpla, kiedy ktoś do niego zwracał się sformułowaniem typu "ty gnoju", "ty ch..." itp., odpowiadał zawsze "TYLKO NIE "TY"!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:14, 23 Lis 2006 |
|
|
Burma
Kardynał Kieł
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 843 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | | | Jak to nasz ksiądz ujął "Jesli ktoś mówi, że jest wierzący ale nie praktykujący, to tak jakbym ja powiedział, że jestem kulturalny, ale nie praktykujący". Coś w tym jest... |
Nie zgadzam się; to zależy co rozumie się pod pojęciem "praktykujący" - przestrzegający dziesięciu przykazań czy chodzący w każde święto do kościoła (a utarło się raczej drugie pojęcie). Nigdy nie mogłam zrozumieć tłumaczeń księży, dlaczego nie można mówić że się wierzy w Boga a nie wierzy w Kościół.
|
Mi to ksiądz tłumaczył, że to Jezus założył kościół, a kto nie wierzy w Jezusa, ten nie wierzy w Boga. Jezus katolikom 'nakazał' chodzenie do kościoła, tak jakby... Powinnam napisać Kościól, bo On założył wspólnotę ludzi, a nie budynek, instytucję. Jak już gdzieś wspomniałam wiara wymaga wyrzeczeń i poswięceń i takie mówienie że sie wierzy w Boga i że się modli samemu to trochę wygodnickie... Muszę przyznać, że zaczynam być wygodnicka. Bo ostatnio mam ochotę w ogóle nie chodzic do kościoła, bo i tak tam myślę zupełnie o czymś innym. Kiedyś mówiłam, że chodzę do kościoła dla Boga, a nie dal księdza ani jego kazania... ale teraz jakoś nie czuję tej boskości w kościele. W ogóle się nie modlę, bo zauważyłam że to i tak mi nic nie pomoga, bo jest tak samo, kiedy się modliłam. Dalej mam wzloty i upadki. Poza tym Bóg mi nie pomoże rozwiązać moich problemów, choć prosiłam go o siłę i takie tam, jakoś nie czuję wsparcia
Na religii ostatnio zaczęłam zadawać podchwytliwe pytanie, o Judasza, o Piłata itp. Ksiądz mi niby wyjaśnił, ale i tak nie jestem przekonana. Ale tak ateistką raczej nie jestem, zresztą nie wiem, trudna się tak określić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 15:59, 24 Lis 2006 |
|
|
Bart
Modrzew
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ipswitch Płeć: patafian |
|
|
|
| | Mi to ksiądz tłumaczył, że to Jezus założył kościół, a kto nie wierzy w Jezusa, ten nie wierzy w Boga. |
Kościół katolicki założył uczeń Jezusa, Paweł z Tarsu. Jezus najprawdopodobniej nie miał zamiaru tworzyć wyznania "konkurencyjnego" do judaizmu, lecz głęboko ten ostatni zreformować.
| | W ogóle się nie modlę, bo zauważyłam że to i tak mi nic nie pomaga, bo jest tak samo, kiedy się modliłam. Dalej mam wzloty i upadki. Poza tym Bóg mi nie pomoże rozwiązać moich problemów, choć prosiłam go o siłę i takie tam, jakoś nie czuję wsparcia |
Spotkałem się z takim podejściem (ze strony osoby wierzącej), że modlitwa raczej pomaga modlącemu się poukładać myśli, niż załatwić jakieś konkretne problemy na zasadzie "podania" do Boga. Według doktryny Bóg i tak wie o wszystkich ludzkich niepokojach i pragnieniach (chociaż dlaczego wobec tego jest tyle próśb o wstawiennictwo? Trochę to niekonsekwentne). A skoro ich nie spełnia, to widać tak będzie lepiej.
| | Na religii ostatnio zaczęłam zadawać podchwytliwe pytanie, o Judasza, o Piłata itp. Ksiądz mi niby wyjaśnił, ale i tak nie jestem przekonana. Ale tak ateistką raczej nie jestem, zresztą nie wiem, trudna się tak określić... |
Możesz się określić jako osoba poszukująca To znamionuje brak uprzedzeń i badawcze podejście do świata.
A jeszcze co do "wierzących niepraktykujących" - mi to pachnie brakiem odwagi do przyznania się, że jest się chrześcijaninem, ale nie katolikiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 18:46, 24 Lis 2006 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
| | A jeszcze co do "wierzących niepraktykujących" - mi to pachnie brakiem odwagi do przyznania się, że jest się chrześcijaninem, ale nie katolikiem. |
Ja od dawna twierdze, że jestem Cheścijaninem, a nie katolikiem, mimo iż w tym wyznaniu byłem wychowywany. Po wielu latach poszukiwań doszedłem do wniosku, iż katolicyzm jest i był najmniej tolerancyjnym wyznaniem w stosunku do innych wyznań chrześcijańskich, a jednocześnie najbardziej przepełniony wieloma sprzecznościami i absurdalnymi zasadami, nakazami i zakazami, skłaniającymi wiernych do powstrzymywania się od ich naturalnych zachowań, a wiele z tych nakazów/zakazów ma na celu wyłącznie utrzymanie kontroli nad swoim "stadem", choć obecnie kontrola ta nie ma tak wielkiej mocy oddziałowywania jak dawniej, to jednak w wiekach przeszłych stanowiła bardzo potężne narzędzie manipulacji. To Kościół Katolicki miał największą władzę w Europie, nawet Cesarz i królowie byli od niego zależni. I niestety większość nauk KK ma niewiele wspólnego z naukami Chrystusa. Przypomnijcie sobie gniew Jezuza w światyni i przypomnijcie sobie późniejsze kupczenie odpustami, relikwiami itp. przez przedstawicieli Kościoła. Dlatego od dawna jestem zdeklarowanym Chrześcijaninem, nie-katolikiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:26, 24 Lis 2006 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
A jeśli chodzi o "wierzących niepraktykujących" to w odpowiedzi macie ten oto rysunek, który popełniłem kilka lat temu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:50, 24 Lis 2006 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
I coś jeszcze:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 23:44, 24 Lis 2006 |
|
|
vard
Wolfgang Amadeus Mozart
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa |
|
|
|
nic nowego nie powiem, bo padło już kilka odpowiedzi, pod którymi mogłabym sie przyjamniej po części podpisać. wierzę w Coś, ale uważam, że Bóg jest poza granicą pojmowania człowieka i dlatego nie ma sensu mu nadawać jakiegoś konkretnego kształtu, wyobrażać Go sobie tak, jak Go ukazuje dana religia. Z drugiej strony naprawdę szanuję katolików. znam kilka wspaniałych wierzących osób, dla których Bóg zajmuje w życiu ważne miejsce. Nie rozumiem, ale w pewnym sensie podziwiam - i bardzo mi się podoba mentalność tych ludzi, taka trochę... niedzisiejsza? niestety, tacy wierzący to tylko niewielki ułamek wyznawców kościoła. dewotów nie cierpię, tak samo jak nie cierpię wszystkich "wierzących niepraktykujących" i "wierzących, bo inni wierzą". a z tym "ziemskim personelem" to różnie bywa. instytucja kościoła mi się nie podoba, ale nie zakładam też od razu, że każdy ksiądz to złodziej i hipokryta. to ludzie, jak wszyscy - i nie ma co ich demonizować czy robić z nich świętych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 14:19, 25 Lis 2006 |
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Czyli jestem niedzisiejszy. Chodzę do Kościoła co niedzielę, mówię "paciorek" rano i wieczorem - a co więcej, zawsze przed lekcjami jestem w Kościele (który jest zaraz obok LO). Bóg pomógł mi x razy i jestem mu za to wdzięczny. Co ciekawsze zaskakuje mnie, że jeszcze Mu się chce mi pomagać. Grzeszę codziennie (oczywiscie nie perfidnie), a on nadal mi ufa. Wierzcie więc w kogo chcecie, ale nie ma lepszej podpory niż Bóg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 20:15, 25 Lis 2006 |
|
|
Mielonka
Déja Vu
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 7305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: skądinąd Płeć: solniczka |
|
|
|
a może to tylko autosugestia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 22:02, 25 Lis 2006 |
|
|
vard
Wolfgang Amadeus Mozart
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa |
|
|
|
nawet jeśli autosugestia to co? przepraszam, jeśli to brzmi cynicznie, ale wydaje mi się, że człowiek potrzebuje komfortu psychicznego - i jeśli daje mu go wiara, to czemu miałby być niewierzący?
a przymiotnika 'niedzisiejszy' użyłam w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 1:47, 26 Lis 2006 |
|
|
Mielonka
Déja Vu
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 7305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: skądinąd Płeć: solniczka |
|
|
|
| | nawet jeśli autosugestia to co? |
nic nic,zupelnie nic .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 17:00, 27 Lis 2006 |
|
|
Ireneusz Siwek
Dzyń [Honorowy Mod]
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica |
|
|
|
| | Ja od dawna twierdze, że jestem Cheścijaninem, a nie katolikiem (...) od dawna jestem zdeklarowanym Chrześcijaninem, nie-katolikiem. |
Witam!
Równie dobrze można powiedzieć: jestem Europejczykiem, nie-Polakiem.
A teraz wystąpię w roli adwokata księży. To oni są strażnikami procedur (dogmatów?). A zatem nakaz (jeden z dziesięciu) "Pamiętaj, abyś dzień święty święcił" oraz pierwsze przykazanie kościelne (jedno z pięciu) "W niedziele i święta obowiązkowe we Mszy św. nabożnie uczestniczyć i od prac służebnych się powstrzymać." jest obowiązkiem każdej owieczki.
A teraz dalej. Przykazania kościelne nr 2 - "Przynajmniej raz w roku spowiadać się." oraz nr 3 "Przynajmniej raz w roku w czasie wielkanocnym Komunię św. przyjąć." zobowiązują do czynności, w których w pełni zdrowy człowiek może wykonać tylko w świątyni. Następnie nr 4 "Posty nakazane zachowywać." i, chyba obecnie najważniejsze, nr 5 "Potrzebom materialnym Kościoła zaradzać." Jak widać, przykazania kościelne są przepisami, do których należy się dostosować. Z powodu braku bezpośredniej komunikacji z Bogiem, jego urzędnicy pilnują porządku na Ziemi.
Ciekawe, że mało kto kwestionuje nakaz jazdy autobusem (pociągiem, samolotem) z ważnym biletem, czy też starając się o jakieś dobro doczesne, nie sprawdza czy spełnia kryteria określone przez tego, który te dobro doczesne jest władnym rozdzielać.
Reasumując - księża postępują zgodnie ze swoimi przepisami. Owszem, przepisy nie muszą nam się podobać, ale... "Trudno każdemu dogodzić".
Pozdrawiam
Irek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 11:39, 04 Gru 2006 |
|
|
vard
Wolfgang Amadeus Mozart
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa |
|
|
|
jasne, ale wszystko ma swoje granice. kościół też musi się jakoś utrzymywać, ale ksiądz nie ma, jak mi sięzdaje, obowiązku, jeździć luksusowym samochodem ani corocznie urządzać sobie wypadów na narty w Alpy z kieszeni wiernych. - jasne, że to dotyczy bardziej konkretnych przypadków niż księży ogółem... ale dotyczy i każdy będzie w stanie podać przynajmniej jeden, dobrze znany, przykład. zostając księdzem/zakonnikiem itp. człowiek decyduje się na uboższe życie i powinien być tego świadom...
nawiasem mówiąc, ciekawostka przyrodnicza - w mojej parafii każda zwykła niedziela nazywa się... "niedzielą inkasencką" i nie jest to bynajmniej potoczna nazwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 15:19, 04 Gru 2006 |
|
|
Ireneusz Siwek
Dzyń [Honorowy Mod]
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica |
|
|
|
| | jasne, ale wszystko ma swoje granice... |
Witam!
Oczywiście vard. To o czym napisałaś nie podlega dyskusji i jest, niestety, prawdą. Takie zachowania księży świadczą o tym, że oni (tak zachowujący się księża), tak na prawdę, nie wierzą w Boga i ustawiają się w jednym rzędzie z tymi, którzy np. reklamują coś, czego prywatnie nie znoszą. Jak już wcześniej wspomniałem, księża to swego rodzaju komunikatory z Bogiem, a o sprzęt łączności trzeba dbać. Wszak do Boga można się modlić bezpośrednio, ale wyznać grzechy trzeba przez pośrednika (komunikatora).
Pozdrawiam
Irek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 18:47, 04 Gru 2006 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|