|
Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
|
|
Autor |
Wiadomość |
127
Angus Podgorny
Dołączył: 03 Sty 2014
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: solniczka |
|
|
|
| | drobne przedsięwzięcia są ok, dookoła przyroda powala zajebistością, ale konkrety typu wymiana chodnika w centrum bo się zabić można, jest najwidoczniej niemożliwa |
Tak chyba jest w wielu miejscach naszej pięknej, acz zaniedbanej, Polski, a przynajmniej sama się z tym spotykam w moim mieście. Tak sobie teraz patrzę na google mapach i faktycznie moje wrażenie było chyba spotęgowane faktem, że byłam w Tomaszowie w jakiś słoneczny letni dzień, jeden z tych dni, w których nawet Łódź jest znośna.
I dziękuję za komplementy odnośnie mojego Palina, skłamałabym gdybym powiedziała, że sama nie uważam go za fapable.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 3:54, 30 Sty 2014 |
|
|
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Szczerze to zastanawia mnie fenomen Łodzi. Wszyscy jakichś miast nie lubią, lubią. Każde miejsce ma swoje zalety i wady. Są miejsca brzydkie, ale zachwycające w jakiś sposób. A Łódź nie. Każdy, dosłownie każdy, kto był w Łodzi nie jest w stanie nic dobrego o tym mieście powiedzieć. Nic. I mój kuzyn, który tam trzy lata studiował, i kierowniczka na praktykach, która była tam przejazdem i profesor na uniwerku, który był tam na jakimś sympozjum. O co chodzi? Co jest tak strasznego w Łodzi? Czy mam tam jechać i się przekonać? Bo, kurczę, nie wierzę że nie da się o Łodzi powiedzieć nic dobrego. Nie wiem - byłem w Krośnie kilka razy. Paskudne miasto. Ale rynek ładny i szklane motywy ładne. A tu że Łódź - synonim piekła?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:05, 30 Sty 2014 |
|
|
Mrs Teal
Monty Python
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 16847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 145 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Preston in Lancashire Płeć: solniczka |
|
|
|
Mi podoba się Atlas Arena - w środku nie byłam, ale z zewnątrz ładnie wygląda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:07, 30 Sty 2014 |
|
|
Blase
Wood in the Forest
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 205 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Jaskini Caer'bannog |
|
|
|
no cóż, każde miasto ma brzydkie i złą sławą owiane miejsca. Warszawa ma Pragę, Poznań Wildę, a Łódź ma Łódź. Jedyne reprezentacyjne, porządne miejsca w Łodzi to Manufaktura i Piotrkowska (może jeszcze Plac Wolności i aleje Piłsudskiego). reszta to rozjebunda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:12, 30 Sty 2014 |
|
|
Mrs Teal
Monty Python
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 16847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 145 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Preston in Lancashire Płeć: solniczka |
|
|
|
A Kraków ma Nową Hutę (chociaż Kur(d)wanów rośnie na konkurencję dla NH), Białystok Dziesięciny, Toruń ma Rubinkowo Sosnowiec sam w sobie jest złym miastem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Czw 16:41, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 16:40, 30 Sty 2014 |
|
|
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z wyspy |
|
|
|
Mnie Warszawa mierzi. Miasto zniszczone, odbudowywane przez lata. Czym tu się szczycić? Rynkiem i zamkiem królewskim, który jest młodszy ode mnie? [Prace wykończniowe i wyposażanie wnętrza zakończono w 1988r.]. No i największa ulica Warszawy- Aleje Jerozolimskie! Przypadeg? Nie sądzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:08, 30 Sty 2014 |
|
|
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 147 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wykopalisk Płeć: solniczka |
|
|
|
Ja się z Łodzią przeprosiłam, nie widzę za to niczego dobrego i ładnego w Piotrkowie, że Szatan stamtąd pochodzi mnie nie dziwi.
Tomaszów cóż. Boly mnie, w dzieciństwie było fajnie, fontanny działały, a teraz gunwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:13, 30 Sty 2014 |
|
|
127
Angus Podgorny
Dołączył: 03 Sty 2014
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: solniczka |
|
|
|
Problem z Łodzią jest taki, że naprawdę jedynym "reprezentacyjnym" miejscem jest wciąż przebudowywana Piotrkowska, chociaż to nadal ulica jak ulica - sklepy, restauracje, bary, tylko trochę droższe. I w przerwach między kamieniczkami, które zapomniały już o latach swojej świetności (Renowacja? Phi! Jeszcze czego.) straszą PRLowskie budynki z płyty i graficzne zapisy dyskusji między sympatykami obu drużyn sportowych. Wszystko się kruszy i odpada, od lat króluje nad miastem wieczna, nie poskromiona szarość. Z drugiej strony nie mogę też z czystym sumieniem tak (prawie)moje miasto oczerniać, bo w całym tym smutku i brzydocie ma jakiś swój urok (Albo po prostu wszystko ma dla mnie swój urok w słoneczne dni). Problem jest tylko taki, ze jak się trafi na jakieś miejsce, które nie przyprawia swoim wyglądem (czy jak też bywa zapachem) nie pzyprawia o mdłości, to znak że pewnie bardzo wkrótce ujrzy się wesołą kompaniję łysych panów odzianych w biało-czerwono-białe lub czerwono-biało-czerwone barwy, pełnych troski i życzliwe pytających przechodniów czy nie trapi ich jakieś zmartwienie (raz mi się zdarzyło, że spytały mnie o to damskie osobniki opisanego wyżej gatunku).
I są ładne Parki.
Ale mam na ten przykład znajomego, który w Łodzi jest zakochany i wyszedł z jakąś inicjatywą prowadzenia internetowego bloga, w którym wszystkich do swojego zdania będzie starał się przekonać, zobaczymy, może i mnie się mu uda.
Co do Warszawy to uważam, że sam fakt wyjścia z inicjatywą i doprowadzenia do skutku odbudowy jest powodem do dumy i warto chociażby dlatego zwiedzić Warszawę, żeby zobaczyć pracę tych wszystkich inżynierów, rzemieślników i artystów, którzy brali w tym udział. (Jestem pewnie stronnicza, bo mojej babci również zdarzyło się przy tym pracować i nie jeden raz mi o tym opowiadała, jednak nawet gdy staram się spojrzeć obiektywnie to nadal przytłacza mnie ogrom pracy wykonanej po wojnie w Warszawie.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 1:24, 31 Sty 2014 |
|
|
Non
Nudna Stara Pierdziocha Buc
Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 5457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 130 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: patafian |
|
|
|
Home is where the heart is
(So I live in my upper chest)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 1:31, 31 Sty 2014 |
|
|
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 123 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z wyspy |
|
|
|
| | Jestem pewnie stronnicza, bo mojej babci również zdarzyło się przy tym pracować i nie jeden raz mi o tym opowiadała, jednak nawet gdy staram się spojrzeć obiektywnie to nadal przytłacza mnie ogrom pracy wykonanej po wojnie w Warszawie. |
Ja też jestem nieco stronniczy. Moja babcia jest nieco starsza [jeszcze żyje- i to jak żyje?!]. Młodość spędziła w Warszawie, wyjechała stamtąd w czasie powstania [nie to że chciała, tylko tak jakoś ją zmusili], no i powiedziała że nie ma do czego wracać. Do dziś dnia nie wróciła, bo i po co? Ja w Warszawie raz byłem- raz... [mimo, że 2x] przejazdem- i nie wiem, jakoś- nie podniewciłem się.
A pracę twórczą to dostrzec- potrafię. Np. w Częstochowie na Jasnej Górze była sobie kaplica, nieco przyszarzała, zakurzona- więc ją odnowili i... teraz jest wszystko w złocie. Złoto, złotem pogania- a na to wszystko co? Jacha- złoto, bynajmniej, po pańsku- sarmacku!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 1:45, 31 Sty 2014 |
|
|
127
Angus Podgorny
Dołączył: 03 Sty 2014
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: solniczka |
|
|
|
Gusta, gustami, bo faktycznie ten nuworyski "niech-sąsiedzi-wiedzą-że-nas-stać" styl jest ostatnio wszechobecny i jest to problem, ale jak dla mnie w Warszawie najważniejsze jest to, że Warszawa jest. Wiem, że można było zostawić wielki pomnik polskim ofiarą II wojny światowej w postaci ogromnego miasta widmo, nad brzegiem Wisły, ale czy warto? Nikt nie twierdzi, że "nowa" Warszawa w jakikolwiek sposób dorównuje starej, ale nadal jest domem prawie dwóch milionów ludzi a odbudowa placu Zamkowego wcale nie jest próbą usilnego starania się o wskrzeszenie tego, co zniszczone, lecz próbą zachowania naszej kultury i tradycji - przez odbudowanie jednego z ważniejszych ich ośrodków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 2:10, 31 Sty 2014 |
|
|
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]
Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 147 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z wykopalisk Płeć: solniczka |
|
|
|
ja jestem trochę skrzywiona przez studia i powiem tak:
Łódź - poszłabym tam na studia, gdybym dzisiaj była maturzystką; Łódź fajnie rozwija się pod kątem sztuki nowoczesnej (a patrzę z perspektywy Poznania i tutejszejszego półświataka dizajnowskiego), muszę w końcu odwiedzić MS i MS2 no i Łódź Design nie w kij dmuchał Poza tym mój kuzyn tam mieszka i pracuje i bardzo Łódź lubi - a ja mu wierzę. Wujkowie mówili, że wbrew pozorom jest dużo zieleni, zwłaszcza na tych osiedlach z wielkiej płyty (no, nie wiem jak na Żydzewie).Też mam koleżankę, która jest łodzianką, Łódź kocha a za każde złe słowo jest gotowa oczy wydłubać Jej rodzice mają księgarnię na Piotrkowskiej. A no i jeszcze taka refluksja - jak ktoś słabo zna historię i wgle istotę powstania takiego molocha z przyległościami (*np Tomaszowem) to nie zrozumie, czemu Uć taka brzidka.
Warszawa - jej piękno zobaczyłam dopiero podczas wyjazdu na studiach, gdzie przez dwa dni na piechtę łaziliśmy i omawialiśmy budynki. Centrum jak centrum - panuje chaos, urbanistyka leży i kwiczy, ale już dalej od centrum - jest naprawdę ciekawie ale laik tego chyba nie doceni. Trzeba po prostu połazić trochę. Czyli jak wszędzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 12:42, 31 Sty 2014 |
|
|
Mrs Teal
Monty Python
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 16847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 145 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Preston in Lancashire Płeć: solniczka |
|
|
|
Ja w wyżej wymienionych miastach to bywam tylko przejazdami, przy czym w Warszawie o wiele częściej, w Łodzi rzadziej, a w Tomaszowie najrzadziej.
Warszawę zwiedzałam kiedyś bardzo często, bo mój wujek jest licencjonowanym przewodnikiem po stolicy i często organizował wyjazdy 1-dniowe (od nas dojazd do Wawy to ~3,5h samochodem, wliczając wszelkie korki), poza tym były wycieczki szkolne. A Powązki zwiedziłam również z tym wujkiem, jak kiedyś zabrał mnie i swą córę na Zaduszki (gdzieś jeszcze mam autograf Hanny Śleszyńskiej ). Warszawa, jako miejsce do zwiedzenia jest fajna, bo jest tego ogrom, ale gdybym miała tam żyć na co dzień, to bym nie wydoliła. Tam się czuje wieczny pośpiech i przejmowanie się jutrem, czego nie odczuwa się tak nachalnie np. w Krakowie albo Białymstoku.
A skoro o tych miastach mowa: nie wiem na ile Wy znacie Kraków, ale to miasto ma w sobie coś niesamowitego. Jesteś na rynku - czujesz się jak turysta (nie dotyczy okresu zimowego, kiedy turystów prawie nie ma), wyjdziesz tylko poza obręb światka turystycznego - Kraków zamienia się w zwykłą metropolię, gdzie każdy gdzieś się spieszy. Tylko w Krakowie mam takie odczucia, w Warszawie tego nie ma. Kraków ma sporo kamienic, które jeśli się przyjrzeć (patrząc np. na 2-3 piętro) mają ładne rzeźby, koleżanka mi kiedyś zwróciła uwagę, żeby się temu przyglądać i od razu inaczej to wszystko wygląda. A obrzeża to już widać, że z innej epoki, nie mają w sobie ducha przedwojennego. Są tu bardzo wąskie chodniki - tego nie cierpię! I dupne powietrze, szczególnie zimą.
Białystok jest o tyle fajny, że - jak to ktoś kiedyś napisał (chyba Julius) - nie wychodząc z centrum, jesteś dalej w lesie. Może i mało jest tam rzeczy do zwiedzania, ale to miasto jeszcze nie jest przesiąknięte życiem metropolii i przez to żyje się lepiej. Tylko że wieśniaki (mówię o tru wieśniakach, a nie osobach ze wsi) sprowadzajo sie do szkół/na studia i niestety wieje wiochą momentami. Mam nadzieję, że skoro lotniska nie budują, to rozbudowa S8 i Rail Baltica dadzą nam lepszy i szybszy dojazd do centralnej Polski, bo jest dobrze, ale nie super. Mimo to, nie chciałabym tu wracać na stałe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:52, 31 Sty 2014 |
|
|
127
Angus Podgorny
Dołączył: 03 Sty 2014
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: solniczka |
|
|
|
http://www.youtube.com/watch?v=oLc_cPs5Gm8&feature=youtu.be
Fajna rzecz w Łodzi - dużo ciekawych murali, szczególnie te dwa ostatnie
Btw: a propos tego pierwszego to już pojawiły się komentarze, ze przedstawia on postać Antychrysta oraz logo ŁKSu w lewym dolnym rogu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 127 dnia Pon 21:03, 03 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Pon 21:01, 03 Lut 2014 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|