Praca uszlachetnia...

I ile na ciuchach można zaoszczędzić.

Post został pochwalony 0 razy

dzisiaj odebrałem pierwszy uczciwie(?) zarobiony w życiu hajs #miliony_monet #hajssięzgadza, szkoda że zabrali 15% podatku XD grosze i resztki z pańskiego stołów, ale "mieć a nie mieć" (dylemat współczesności). mieć czy być, miecz czy bicz.

Post został pochwalony 0 razy

Baluj_za_hajs_z_redtuba Wide grin

PS. Normalnie biorą 23%, także tego. Za różnice można piwo wypić czy nawet 2.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Pon 19:40, 10 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy

Kongraty dla Blejsa. Tanio się nie sprzedał.

Post został pochwalony 0 razy

18 koron na godzine piechotą nie chodzi XD

Post został pochwalony 0 razy

Ile by to było na polskie?

Post został pochwalony 0 razy

	Mrs Teal napisał:
	18 koron na godzine piechotą nie chodzi XD

buldupuj dalej na boruvkach-jahodach XD

Post został pochwalony 0 razy

:*
to dopiero w lipcu

Janosz: niecałe 3 złote

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Śro 23:54, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz

Biere!

Post został pochwalony 0 razy

Lindorie napisał:

Żeby zacząć karierę od średniej krajowej, to chyba trzeba mieć niezłe plecy albo zajebiste niszowe wykształcenie na które jest duże zapotrzebowanie. Jeśli chodzi o "zwykłe" sklepy i miejsca pracy to rzadko kiedy nawet kierownik zarabia średnią krajową (mówię o kwocie netto, brutto to już prędzej).
Jak zaczynałam pracować to dostawałam 6 złotych na rękę na godzinę. Przy standardowym pełnym etacie (160 godzin) to jakiś niecały tysiąc, więc gdzie mi do średniej krajowej, która wtedy wynosiła jakieś dwa i pół tysiąca złotych. Oczywiście zakładamy, że statystyczny Polak zaczyna pracę na studiach albo między liceum a studiami. Jest bez doświadczenia. W której firmie dadzą mu średnią krajową? No chyba, że planuje zacząć karierę po studiach i uzyskaniu wykształcenia, co też jest lekko bez sensu, bo ma w tym momencie 25 lat i też jest bez doświadczenia, no bo nigdzie nie pracował przez całe studia, a więc - może i ma wykształcenie, ale doświadczenia zero. Znowu średnia krajowa przepada. No chyba że - jak wspominałam wcześniej - jest po jakimś odpowiednim kierunku, bo wiadomo że są zawody które są obecnie bardziej opłacalne niż inne.
Wiadomo, że w pracy chodzi o pieniądze bardziej niż o cokolwiek innego, ja też nie aspiruję do pięcia się po szczeblach kariery (heh) dlatego, że chcę się rozwijać w jakiś szczególny sposób, tylko dlatego że oznacza to większą wypłatę. Jeśli ktoś zaproponowałby mi pięć klocków co miesiąc za zamiatanie ulic to nie miałabym problemu z podjęciem takiej pracy. Gadanie o tym, że ludzie cały czas muszą się rozwijać i szkolić śmierdzi pogadanką z jakiegoś spotkania motywującego pracowników. Jeśli ktoś nie odczuwa potrzeby samorozwijania się i jest mu dobrze ze sobą, to nie uważam żeby był gorszym pracownikiem od innych. Może być najlepszym pracownikiem na danym stanowisku i nie trzeba będzie go awansować, bo skoro dobrze mu z tym hipotetycznym sprzątaniem rzygów, to jest ok - jest w tym dobry, doceniamy go za to, a jego przełożonym będzie ktoś, kto taką potrzebę odczuwa i się do tego nadaje. Ktoś musi się tym zajmować: wywożeniem śmieci, sprzątaniem i tak dalej. Gdybyśmy wszyscy byli biznesmenami i kierownikami to szybko głód zajrzałby ludzkości w oczy. Ktoś musi rządzić, żeby wykonywać polecenia mógł ktoś.
Co do zmieniania pracy, to różnie na to patrzą. Z jednej strony - ok, pracował na wielu stanowiskach i co 2 lata zmieniał pracę co oznacza większą umiejętność odnajdywania się w nowych sytuacjach, adaptowania i szybkie uczenie się, ale z drugiej strony nie był nigdy lojalny wobec żadnej firmy, a więc jaką mamy gwarancję że nie spierdoli od nas po kolejnych dwóch latach, co oznacza straty dla przedsiębiorstwa? Szkolenie, wprowadzanie do stanowiska, to są godziny za które trzeba zapłacić ale produktywność jest o wiele niższa - a jeśli pracownik, którego wyszkoliliśmy po kilkunastu miesiącach zmieni pracę, to znaczy że wyrzuciliśmy pieniądze w błoto, bo my zapłaciliśmy mu za zdobycie większego doświadczenia, które wykorzysta u konkurencji, ergo - jesteśmy stratni na wielu poziomach.

/Chciałabym jakoś wydzielić ten temat i wkleić go do tematu o pracy, ale chyba nie umię żeby było ładnie i bez problemów. Anyone?

Ja się tylko poskarżyłam na mą niepewną przyszłość Razz

Żeby zarabiać np. te dwa przyzwoite już klocki na rękę to trzeba, patrząc na środowisko mojego Mikiego:

a) znaleźć młodą rozwijającą się firmę, która cię wyszkoli, będziesz specem i niejako też mentalnie przyspawany do niej - bo rozwijasz się razem z nią (oczywiście do pewnego momentu);
b) znaleźć miejsce - miasto, w którym jest luka w danej dziedzinie, albo w którym dana dziedzina prężnie się rozwija. Dlatego zaczęłam patrzeć np. na Toruń, w którym bardzo, bardzo ciężko o pracę, ale nie ma tam takiego kierunku studiów jak grafik-projektant mebli/przedmiotów użytkowych 3D, więc i nie ma tam przepełnienia rynku, albo z drugiej strony Łódź, gdzie nowe technologie się rozwijają, są jakieś firmy 3d, ludzie się tym interesują.
No ale nie wiedzieć czemu Mikiego ciągnie do Wro, Wro jest piękny, ale ludzie chuje i do domu bym miała w z dupy.

Jeżeli o mnie chodzi, monitoruję rynek premium (zegarki zwłaszcza), ale chyba tylko Kruki mogą oferować takie stanowisko jak Specjalista ds. zegarków. Jeżeli chodzi o bycie przedstawicielem ds. zegarków różnych firm to jest to hermetyczne męskie środowisko i nie mogę się przebić, choć będę próbować. Rozwijam się w tej i jubilerskiej dziedzinie na własną rękę, bo sklep już tego mi nie gwarantuje, mieliśmy szkolenia i właściwie to wszystko. Myślę, że specyfika pracy na lotnisku, trudni zagraniczni klienci i towar, który nie jest spożywką, mogłyby mi nieco ułatwić szukanie pracy na mieście. Tylko na razie jestem w zawieszeniu. Jak chłop wróci, a na to się niestety zapowiada bo z żadnej strony nie ma odzewu, to będziemy myśleć we dwoje, co ze sobą zrobić.

U mnie w firmie na osoby, które zbyt często zmieniały pracę patrzy się podejrzliwie. W tym sensie, że mogły coś spierdolić, albo zapierdolić.

Post został pochwalony 0 razy

Ziggy widzę, że plany masz bogate. Ale spoko- we Wrocławiu też mają lotnisko międzynarodowe [wiem byłem].

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem czy ty znowu ze mnie szydzisz, ale chyba dobrze jest mieć jakiekolwiek plany? Przynajmniej zarys?
No lotnisko to też jest miejsce dla mnie.

Post został pochwalony 0 razy

Czemu szydzę, mówiłaś że gdzie małżonek tam i ty, więc jak on [prawdopodobnie] wróci, i pociśnie do Wrocławia to i ty z nim [chyba]. A jako, że masz doświadczenie na lotnisku, to wróżę ci łatwe znalezienie pracy. Wilk syty i owca cała.

Ja też mam plany zawodowe:
Pozapierniczać jeszcze 2-3 lata w tej obrzyganej pracy, wrócić do Polandii, pracować gdziekolwiek [pewnie znów jakaś obrzygana praca], cieszyć się z mieszkania w Polsce. Żyć długo i szczęśliwie Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Czw 17:19, 13 Lis 2014, w całości zmieniany 2 razy

Nie wiem, czy tam gdzie on, tam i ja, bo zastanawiam się nad rozpoczęciem życia w pojedynkę. Ta cala sytuacja bardzo mnie męczy i mnie samej jest łatwiej.
Chłopy mnie wkurwiajo.

Post został pochwalony 0 razy

Baby też są wnerwiające [wierz mi]. Dwie zdarłem, o trzeciej myślę.

Post został pochwalony 0 razy