Praca uszlachetnia...

Pecunia non omlet, jak dać zupy to za dobry pinionc.

Post został pochwalony 0 razy

Ja w 3 dni [w Polsce 3 dni] wyrobiłam już cały etat, także teraz trzy tygodnie [w Polsce trzy tygodnie] mam wolne.

Post został pochwalony 0 razy

Mój rekord w 3 dni [w Polsce] to równe 40h, w Irlandii 40,5h Wide grin

	Lindorie napisał:
	Ja w 3 dni [w Polsce 3 dni]

Pracujesz również poza granicami?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Wto 20:34, 29 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz

A ja dziś szłam na 12 i prawie zaspałam xD

Post został pochwalony 0 razy

Dwie miłe nastolatki pochwaliły mnie mówiąc, że jestem kompetentna a "nie jak te panie z Pasażu, bo one chyba nie wiedzą co robią w tej firmie", znam laski z Pasażu (szkoliłam się tam) i ciekawe co było nie tak w obsłudze tych dziewczyn. Miło mi się zrobiło, bo staram się żartować z klientami i rozładowywać stres (wiem, że oni też się mogą wstydzić i mieć problem, żeby się zapytać o coś), ale mam jeszcze spore braki, no a przede wszystkim mam sumienie, co przeszkadza w handlu. Mitom był świadkiem, jak obsługuję.

No ale miło mi.

Post został pochwalony 0 razy

Dostałem ostatnio zegarek Albatross - z eses na końcu. Fajny taki. Śmiszny.

Post został pochwalony 0 razy

PROSZE STONT WYJŚĆ! S KOSMOSU!

Post został pochwalony 0 razy

Zegarek ładny, z dobrego serca dany. Lubię to.

Post został pochwalony 0 razy

	Lindorie napisał:
	Ty masz papiery do wypełniania, Zygi!? JA mam papiery do wypełniania!!!!

Pewnie Linda ma najwięcej z nas i nikt jej ne przebije, ale u mnie oprócz 17 barów [każdy po minimum 3 kartki] x 2 [bo sa 2 zmiany] mamy jeszcze: każdy kibel z kartką, każdy magazynek z książką [a jest ich 8-9?, weźmiesz choćby 1 szklankę, 10 podstawek pod piwo i musisz to zapisać], magazynki alkoholowe - [jest ich co najmniej 4] - też trzeba wypełnić rubryki. Potem kuchnia- a są 3, każda ma swój magazynek [a nawet 2-3], potem odbieranie, oddawanie kluczy- osobna księga, kiedyś jak był stary kierownik należało zapisać datę i zmianę kegów [teraz się tego nie robi, ale tak było], a i 5-6 magazynków z piwem - każdy ma swoją książkę. Przyjdzie delivery, sprawdzasz co, ile, czego, podpisujesz.
#takżetego
PS. Zapomniałbym o najważniejszym: księga Bernarda [serio]. Mam taką na dniówkach, coś ala dziennik, raport z moich wyczynów [bo kierownictwa nie ma do 17], oprócz moich wyczynów piszę: kto był, co zrobił, co chciał. A i jeszcze: jak ktoś znajdzie klucze/karty kredytowe/komórki- [np. ja] wpisujesz toto w zeszyt. Są jeszcze inne specjalne książki, które mnie nie dotyczą, więc nie będę o nich wspominał.
To też pewnie tajemnica zakładowa, ale ja to olewam.
Co innego jak byłem w urzędzie na stażu, tam obejmowała mnie tajemnica państwowa, więc co się tam działo- nie powiem!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Czw 19:09, 01 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz

Post został pochwalony 0 razy

#nafakcie #dobrygiftynfawart

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janosz młodszy dnia Czw 19:13, 01 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz

Znowu na sobotę chcą ludzi, a tu TAKI chuj, bo wyjeżdżam Wide grin

coś czuję że pracujących sobót będzie jeszcze trochę, skoro w nocy cały czas jest co robić, przydałaby się 4. zmiana XD

Post został pochwalony 0 razy

Wróciłam z delegacji, wypoczęłam i powiem co nieco.

Szkolenie dotyczyło nowej strategii obsługi klienta. Nowa strategia polega na tym, żeby nie mieć kija w dupie i nie pytać w czym pomóc, tylko zagaić, flirtować, potem wybadać potrzeby pytaniami otwartymi, na sam koniec zamkniętymi, nie używać osłabiaczy i używać języka korzyści. Czułam się jak w sekcie, bo szkolenie to jedno, a życie to drugie. Jak mam o co zagaić, to zagajam ale takie z dupy "Ale ma pani piękne buty!", albo "Jaka ładna fryzura, gdzie chodzi pani do fryzjera" mnie nie przekonuje. Mam własną technikę wyrobioną, chociaż moją wadą jest to, że nadużywam pytań zamkniętych i nie wciskam do gardła, żeby tylko klient kupił.

Pierdolenie, że hoho.

Zresztą, kogo ja mam zaczepiać, skoro ludzi nima XD

A obiad był do dupy.

Post został pochwalony 0 razy

Zwykle wychodzę do pracy o 6:10-6:15, a dzisiaj budzik nie zadzwonił i obudziłam się łaskawie o 6:30. To już drugi raz w tym tygodniu telefon mnie tak oszukał! Pomyślałabym, że go nieświadomie wyłączyłam i poszłam spać, ale nie - był nadal aktywny, tylko nie zadzwonił. I to dwa razy, bo mam ustawione dwa alarmy. Chyba czas zainwestować w zwykły budzik. Wide grin

P.S. Ale do pracy zdążyłam. Pytacie - jak? Otóż: cudem! Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ziggy, a gdzie tym razem wywiozło cię Pierdolino? xD
Arię - a nie masz tak że ma dzwonić np. tylko w soboty? (ustawione przez przypadek) Bo wtedy to nie zadzwoni chociaż jest aktywny.

Post został pochwalony 0 razy