Studenckie (i nie tylko) historie o mieszkaniach

Kurna, 4. post pod rząd? No ale niech będzie, bo jest co chwalić.
Nowe mieszkanie!! Mimo, że nam piekarnik i pralka szwankują, okolica jest chujowa i jedyny większy sklep w pobliżu to zasyfiony Lewiatan (ja nie wiem co to jest, ale wszystkie Lewiatany mają w środku brud, smród i ubóstwo Neutral

), to wreszcie mamy przestrzeń życiową! I kurwa widok na pół miasta, a jak jest dobra pogoda to góry widać! I telewizor z kablówką, za którą nie musimy płacić (więcej - właściciel nawet nie wie skąd ta kablówka tam jest XD), a i właściciel jest zajebisty! Poprzednie mieszkanie doprowadzało mnie do depresji, smutków i wyniszczenia wszystkich dobrych chęci (mówię to całkiem poważnie), a w nowym jest wręcz przeciwnie Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Pią 21:43, 22 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz

To kiedy mogę wbijać? XD

Post został pochwalony 0 razy

Dużo większe to mieszkanie?
PS. Nidy nie widziałem tak zadowolonego człowieka z powodu telewizora z kablówką... [ja mam telewizor z kablówką i nie włączałem go jeszcze z własnej nieprzymuszonej woli... pisałem już].

Post został pochwalony 0 razy

gratuluję i życzę dalszych sukcesów. to jest łuk łuk ostry łuk, to natarcie na króla Kraka gród XD
ja mogie pochwalić bity Kixnare'a na żywo. to taki pan z Częstochowy. idzie się pobujać.

Post został pochwalony 0 razy

Jeśli chodzi o nowe mieszkanie to też pochwalam! Będzie świeżo wyremontowane i o wiele większe, do tej pory miałyśmy ciasną klitkę. I o wiele bliżej do uczelni! Zresztą gorszego mieszkania niż to w którym byłam do tej pory nie da się znaleźć.

Post został pochwalony 0 razy

Wyspałam się wreszcie! Ale to dlatego, że jestem w Poznaniu i mam tu Prosiałke.

Na temat mieszkań mogę pisać ksiązki XD

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ziggy dnia Sob 10:56, 23 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz

	Ziggy napisał:
	To kiedy mogę wbijać? XD

No kurwa, jak najszybciej XD szczegóły dogadamy na dniach, bo zaraz muszę znikać Wink (2)

	janoszdobrosz napisał:
	Dużo większe to mieszkanie? PS. Nidy nie widziałem tak zadowolonego człowieka z powodu telewizora z kablówką... [ja mam telewizor z kablówką i nie włączałem go jeszcze z własnej nieprzymuszonej woli... pisałem już].

Nie będę wdawać się w szczegóły, ale ponad 2x większe Wink (1)

Tam ni ma internetu, więc coś trzeba robić. Powróciły stare czasy, kiedy potrafiłam z siostrą przez kilka dni gnić przed telezakupami mango XD ach ten Zygmunt (Chajzer)! Chciałam Wam wqrzucić zdjęcie jak siedzę zapaczona w uruchomioną pralkę, ale nie umiem tego tu znaleźć Sad (1)

	Ruda napisał:
	Jeśli chodzi o nowe mieszkanie to też pochwalam! Będzie świeżo wyremontowane i o wiele większe, do tej pory miałyśmy ciasną klitkę. I o wiele bliżej do uczelni! Zresztą gorszego mieszkania niż to w którym byłam do tej pory nie da się znaleźć.

U mnie jest nowa łazienka, ino wanna, ale już z właściciel rozmawiamy się jakby ten problem zniwelować Wide grin

No i się okazało, że jedna z kanap jest tylko do siedzenia, bo rozłożenie jej do formy łóżka jest niemożliwe Sad (1)

Ale piekarnik i pralka już działają, także chwalę, ponadto być może będziemy mieć kartę do Makro (2 przystanki od nas, tak samo Ikea i Castorama), więc będzie czad XD
A co do małyc klitek, to u mnie jak się rozłożylo w pokoju łóżka to byl problem z przejsciem od drzwi do okna. No i zdecydowanie utożsamiam się z opinią w ostatnim zdaniu ;P

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Sob 19:38, 23 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz

Zawsze może być gorsze. Nie takie rzeczy słyszałam o mieszkaniach

Post został pochwalony 0 razy

Skoro może to dajemy: u mnie połamały się drzwiczki pod zlewem, więc śmierdziało trochę z kosza, woda grzała sie w piecyku gazowym i ciepła woda była dopiero po ok 10 sekundach od mocnego odkręcenia kurka (za każdym razem!), od połowy grudnia nie działa nam górne światło w pokoju (więc kupiłysmy lampe ogrodowa i powiesiłysmy na szafce), w pokoju generalnie nie było jasno, bo centralnie przed naszymi oknami idzie ścieżka i wkurwiało nas to że ludzie gapią nam sie do środka, kontakty w ścianach pieprzyły się jeden po drugim (z 6 działają obecnie 2 XD), telewizor przepalił sie po 3 dniach od naszego przybycia (a za kablówkę płaciłysmy tak czy siak). Może to nie jest szczyt szczytów, ale mnie dobijało, ratowało to miejsce tylko świetna okolica.

Post został pochwalony 0 razy

Mrs Teal- coś chyba księgi pomyliłaś- to księga pochwał.
Co do mojego "nowego" pokoju- ma wymiary 2x2,40m i nie jest taki zły. Generalnie miejsca w domu nie brakuje, generalnie. Mam tu koleżankę z lekko [żeby szpetnie nie zakląć] lekko... wydymanym ego. Np.: w kuchni mamy 2m kw niewykorzystane. Wystarczyłoby przesunąć stolik, krzesła i lodówkę, ale pani "TO MÓJ DOM" nie pozwala niczego ruszyć. A jak już ktoś coś ruszy, to odstawia na stare miejsce- lekka paranoja [na to się skarżę].

Post został pochwalony 0 razy

Mrs Teal napisał:

Skoro może to dajemy: u mnie połamały się drzwiczki pod zlewem, więc śmierdziało trochę z kosza, woda grzała sie w piecyku gazowym i ciepła woda była dopiero po ok 10 sekundach od mocnego odkręcenia kurka (za każdym razem!), od połowy grudnia nie działa nam górne światło w pokoju (więc kupiłysmy lampe ogrodowa i powiesiłysmy na szafce), w pokoju generalnie nie było jasno, bo centralnie przed naszymi oknami idzie ścieżka i wkurwiało nas to że ludzie gapią nam sie do środka, kontakty w ścianach pieprzyły się jeden po drugim (z 6 działają obecnie 2 XD), telewizor przepalił sie po 3 dniach od naszego przybycia (a za kablówkę płaciłysmy tak czy siak). Może to nie jest szczyt szczytów, ale mnie dobijało, ratowało to miejsce tylko świetna okolica.

Sorry ale mnie nie pobijesz, miałam myszy i mrówki xD
Jedną mysz udało nam się złapać na pułapkę, potem pułapka się zepsuła. Kupiłyśmy trutkę ale nie chciały jej jeść. Raz o 4 nad ranem obudziła mnie mysz biegająca na parapecie koło mojego łóżka (wlazła do pudełka z krwiodawstwa i wpierdalała czekoladę)

Post został pochwalony 0 razy

Jak ja mieszkałem u starszej pani myszy to były codzienność Wide grin

Łapaliśmy myszy- czasem po 2-3 dziennie. Ogólnie opuściły nasz dom- jak złapaliśmy kilkanaście. [Mam nawet gdzieś filmik jak złapaliśmy 2 na raz]. Te domy to łączone były [po 4], więc jak gdzieś myszy zagościły to się przenosiły i rozmnażały jak króliki!
Miałem większy pokój niż teraz, ale za to dzieliłem go z kolegą- stare dzieje.

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam myszy od zawsze i na zawsze. No ale mieszkam obok pola, także tego.

Post został pochwalony 0 razy

Post został pochwalony 0 razy

Powinni w szufladach pozostawiać cukier puder w plastikowych woreczkach, realistyczną replikę broni i nóż ze śladami sztucznej krwi z barszczu czerwonego.

Post został pochwalony 0 razy