szkoła, studia i pierdu pierdu

	Ziggy napisał:
	A co byś chciała, miasto to miasto

Będę Ci pocztą wysyłała, co chcę skserować. uż taniej wyjdzie. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ale jak masz łacinę to masz niemal po drodze do Ósemki.

Post został pochwalony 0 razy

eee, wy przecież pewnie się znacie, więc nie lepiej po prostu się spotkać i razem tam pójść?

Post został pochwalony 0 razy

Eeee, ale ja nie mam potrzeby tam chodzić na razie, mam inne punkty. A Loretta ma po drodze, nie? NIE??? No. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Napewo ma po drodze, tylko ze nie chadza tamta ulica...

Post został pochwalony 0 razy

bo ona pewnie chadza tylko ulicami dla zboków(tak jak ja)

Post został pochwalony 0 razy

Czy nie odbiegamy od tematu szkoly? Chyba, ze to pierdu pierdu Wide grin

.

Post został pochwalony 0 razy

	Ziggy napisał:
	Eeee, ale ja nie mam potrzeby tam chodzić na razie, mam inne punkty. A Loretta ma po drodze, nie? NIE??? No.

hahaha wydało się!
nie chce się spotkać!
w jednym mieście i nie być na piwie ani razu!

Post został pochwalony 0 razy

Ogólnie pozytywnie odbieram mój ogólniak, jednak wczoraj tak jakby ręce mi opadły. 2 kwietnia - jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o JP II. A tak sie akurat ślicznie składa, że jest on patronem mojej szkoły. W czwartek już na wejściu uczniów powitało coś na kształt "ołtarzyka" - portret papieża, niebiesko-żółte draperie, świece. No i oczywiście każda klasa miała obowiązek obejrzenia "montażu słowno-muzycznego" w auli (wystrój auli - patrz "ołtarzyk"), czyli pokaz slajdów ze zdjęciami a do tego jakaś ckliwa muzyka, plus czytanie testamentu Jana Pawła II. Całość dla mnie sprawiała wrażenie jakby miała na siłę wywołać wzruszenie.
Ja rozumiem, że mamy pamiętać i tak dalej, ja sama ogromnie szanuję papieża i to czego dokonał, ale to już jest dla mnie lekka przesada.

Post został pochwalony 0 razy

Marudzisz! U mnie na wsi jest miejsce stracen [z czasow II wojny swiatowej]. Zawsze 1 wrzesnia [za czasow PRLu, IIIRP... IVRP pewnie jeszcze bardziej]- Pierwszy dzien szkoly- to bylo nic innego jak- wspomnienie walki z okupantem [+ ruch opor, partyzantka, a czasem na marginesie wspominano takze o obozach zaglady, obozach koncentracyjnych, obozach pracy itp... tylko o łagrach NIKT nie wspominal]. To byla [i nadal jest] jedna wielka gloryfikacja pomordowanych z czasow II wojny swiatowej... Mimo iz... samych egzekucji nie dokonano ani we wrzeniu 1939, ani w ogole w 1939... tylko 3-4 lata pozniej... To troche chore opowiadac siedmiolatkom w jaki sposob Hitlerowcy mordowali mieszkancow Czestochowy, nie sadzisz? Taki "patriotyzm lokalny"- na sile. Zawsze po "akademii" maszerowalimy 3 km [TAK- CALA SZKOLA, klasa, po klasie!] na miejsce stracen... W tym dniu odbywaly sie nawet honorowe warty harcerzy... ktorzy grali na werblach pod pomnikiem pomordowanych.

Post został pochwalony 0 razy

janoszdobrosz napisał:

Marudzisz! U mnie na wsi jest miejsce stracen [z czasow II wojny swiatowej]. Zawsze 1 wrzesnia [za czasow PRLu, IIIRP... IVRP pewnie jeszcze bardziej]- Pierwszy dzien szkoly- to bylo nic innego jak- wspomnienie walki z okupantem [+ ruch opor, partyzantka, a czasem na marginesie wspominano takze o obozach zaglady, obozach koncentracyjnych, obozach pracy itp... tylko o łagrach NIKT nie wspominal]. To byla [i nadal jest] jedna wielka gloryfikacja pomordowanych z czasow II wojny swiatowej... Mimo iz... samych egzekucji nie dokonano ani we wrzeniu 1939, ani w ogole w 1939... tylko 3-4 lata pozniej... To troche chore opowiadac siedmiolatkom w jaki sposob Hitlerowcy mordowali mieszkancow Czestochowy, nie sadzisz? Taki "patriotyzm lokalny"- na sile. Zawsze po "akademii" maszerowalimy 3 km [TAK- CALA SZKOLA, klasa, po klasie!] na miejsce stracen... W tym dniu odbywaly sie nawet honorowe warty harcerzy... ktorzy grali na werblach pod pomnikiem pomordowanych.

chore, to jest podejście do tematu martyrologii, ujęte przez ciebie właśnie.
przeszkadza ci gloryfikacja pomordowanych? czy tylko niektórych, tych "czerwonych"?...
gdyby nie pamięć o hitlerowskich dokonaniach(nierzadko z błogosławieństwem "boskich" namiestników), pewnie zasilałbyś bojówki lprowskie, albo z faszystami korwina za żydami się uganiał, i do obozów ich wsadzał.
ale nie- ty wolisz się licytować czy więcej ofiar w katyniu było, i czy one są bardziej czy nie bardziej. Wide grin

jasne, lepiej zagonić dzieciarnię na salę gimnastyczną, gdzie nie mając wyboru, robią za klakę dla niewydarzonych pedagogów, którzy najchętniej przerobiliby szkoły w klasztory.
mimo wszystko, mam nadzieję, że edukacja w polsce kiedyś odejdzie od kierunku sukienkowego, a w stronę czystej, niezabrudzonej fanatycznym katolicyzmem nauki, pójdzie.
a teraz idź rzuć na tacę. to co w ciężkim znoju zarabiasz, po twojej jakże użytecznej edukacji.
prawda? Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Uważam, że porównanie ofiar II wojny światowej i papieża nie jest do końca trafne. Jednak mniejsza o to, jak już napisałam, rozumiem że powinniśmy pamiętać, zarówno o papieżu, jak i o ofiarach wojny. Chodzi mi o sam sposób w jaki nam o tym przypominają. Mam wrażenie, że nauczyciele zakładają z góry, że bez tych patetycznych apeli, muzyki, świec i odczytywania wspomnień wszyscy od razu puścimy przeszłość w niepamięć. Przypominanie - owszem, ale nie na zasadzie wymuszanych łez i wtłaczania wszystkiego na siłę.

Post został pochwalony 0 razy

To nie tak. Nie porownuje papieza do ofiar wojen. Bardziej chodzilo mi o SZCZEGOLNE DATY OKOLICZNOSCIOWE i apele i akademie i odczyty i peany i zmiane wart i na zachod marsz...

Post został pochwalony 0 razy

Trochę niedokładnie się wyraziłam, w ogólnej wymowie mi również chodziło właśnie o apele, akademie itp. I mam wrażenie, że przynajmniej w mojej szkole to wszystko jest takie trochę za bardzo.

Post został pochwalony 0 razy

Szkola óczy, bawi i wyhowóje... smieszy, tumani- przestrasza. Prawdziwa szkola cnoty sie nie boi ;P.

Post został pochwalony 0 razy