szkoła, studia i pierdu pierdu

Widocznie jednak nauczycielka JEST nudna.

Kaman, polski to był jeden z najciekawszych przedmiotów u mnie w liceum.

Post został pochwalony 0 razy

Ja tez uwielbialem jezyk polski w szkole sredniej. Dlatego dostawalem mierne oceny... Nawet na maturze dostalem 2 z pisemnego. To sie nazywaja: wymagajacy nauczyciele.

Post został pochwalony 0 razy

Fajna jest dlatego, że gada mądrze, ale po prostu nienawidze tego pieprzenia o tym, jaka to wojna była straszna, jak to Borowski był bohaterem, bo nie używał pseudonimu pisarskiego, sratatata Neutral

. Ścisłowcem jestem i wszystko, co humanistyczne, jest mi cholernie obce. I nudne. A tak przynajmniej zrobiłam 30 zadań z matmy przed jutrzejszym sprawdzianem.
O, i jeszcze babka od polskiego jest fajna, bo to ona nauczyła mnie bardzo podstawowych podstaw niderlandzkiego! Wide grin

Na początek dała nam taki tekst z jakiegoś renesansowego obrazu, a brzmiało to [chyba] tak:
"De kals is uit
Het glas is leigh
De tijd is om
De mens is stom"
Ostatnie zdanie obowiązuje do dzisiaj Wink (2)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Śro 15:08, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy

Niewiele jest rzeczy na świecie, które irytują mnie tak, jak dzielenie ludzi na humanistów i ścisłowców.

Post został pochwalony 0 razy

Też tego nie lubię.

Szczególnie, kiedy pytany bywam właśnie o to, czy "jestem humanistą czy ścisłowcem".
To już nie można być człowiekiem wszech nauk [i wszelkie nauki olewać po równo]?...
To że ktoś bez większych trudności radzi sobie z matematyką czy fizyką, nie znaczy nie nie umie ułożyć poprawnego zdania w ojczystym języku.

Najlepsze i tak jest to, że zawsze mi wmawiano, że "jestem humanistą", bo nie docierają do mnie nauki okołomatematyczne, a w tym samym czasie dowiadywałem się od Tych Co Się Znają, że mam umysł ścisły, bo tak wynika z rozmów z mnom.

Fajnie.

Post został pochwalony 0 razy

W podstawówce i gimnazjum zaliczano mnie do humanistów, bo pisałam znakomite wypracowania (nawet pamiętam, że jedno było o tym, że ktoś nam przysłał wielbłąda, który zjadł babci firanki),ale w liceum trzeba było się trzymać cholernego klucza i oceny mi spadły o dwie w dół. Dzięki temu rozwiały się moje wątpliwości, czy pisać maturę z polskiego i historii, czy z biologii i chemii.

Post został pochwalony 0 razy

Ja mam czasem problem z doborem słów albo w ogóle mylę słowa/pojęcia. Nie lubię spraw typowo jezykowych i pisania długich odpowiedzi, dlaczego cośtam a cośtam. Wolę posiedzieć z kalkulatorkiem i coś policzyć.

Post został pochwalony 0 razy

Wiesz, ja jestem na politechnice i też wolę przedmioty na których coś się liczy, przynajmniej są logiczne i po kolokwium przynajmniej wiadomo dlaczego coś jest źle, niż te, na których się pisze elaboraty i nie wiadomo za bardzo czego od ciebie chcą

Post został pochwalony 0 razy

	Dame Elsie napisał:
	Wiesz, ja jestem na politechnice i też wolę przedmioty na których coś się liczy, przynajmniej są logiczne i po kolokwium przynajmniej wiadomo dlaczego coś jest źle, niż te, na których się pisze elaboraty i nie wiadomo za bardzo czego od ciebie chcą

Ano właśnie, ja jestem na typowo humanistycznym kierunku (z przymusu niejako-nie prosiłam się o umysł humanistyczny) a mam podejście typowo scisłe, bo piszę elaboraty krótkie ale na temat. Czyly: lyczy się JAKOŚĆ a nie ilość. Niestety nie dla profesorów.

Post został pochwalony 0 razy

A chciałam kiedyś iść na filologię fińską, buhaha Wide grin

.
Ale chyba stanie na tym, że wybiorę finanse i rachunkowość ;d

Post został pochwalony 0 razy

A to ja kiedyś chciałam w teatrze pracować. Później mi się przypomniało, że kiedyś stwierdziłam, że zostanę farmaceutką, (bo pewna miła aptekarka zawsze dawała mi cukierek jak przychodziłam po leki z mamą i że ja też chcę tak robić jak bedę dorosła) i że to wcale nie jest zły pomysł, bo to pewna robota, nieźle płatna, a lubiłam biologię i miałam ją na wysokim poziomie. Natomiast w drugiej klasie liceum dostaliśmy cholernie wymagającą nauczycielkę matematyki i jak już robiłam ente zadanie to sprawiało mi przyjemnośc, że umiem je rozwiązać i pomyślałam o politechnice.

	Mrs Teal napisał:
	Ale chyba stanie na tym, że wybiorę finanse i rachunkowość ;d

A po 20 latach kupisz czapkę trenera lwów

Post został pochwalony 0 razy

Niekoniecznie, bo można sobie wybrac specjalność 'cośtam cośtam o podatkach', a wtedy wskoczę na wyższy poziom wcielenia i kupię sobie rękawiczki tresera słoni!

Post został pochwalony 0 razy

Jako, że w sb nikogo nie zastałam, kieruję tu swoje pytania:
czy umi ktoś tu logykę?
i z laski swojej, mógłby sprawdzić, czy te oto tabelki prawdziwościowe są poprawnie rozpisane [czy jak to się mówi? lol]?

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Właściwie chodzi mię o to, czy czeba rozpatrywać każdy przypadek, gdzie p, q i r są prawdziwe lub fałszywe, w różnych kąfiguracjach, że tak to ujmę [ale chyba tak, bo czemu nie?]- mam nadzieję, że wiadomo, ocb Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Jeśli chodzi o logikę, to pamiętam PIERWSZE ZDANIA z tego przedmiotu [jakie padły z ust jakże ciekawej osoby, wykładowcy]: Liogika poliega na myśljeniu! Liogikę dzielimy na: siemiantikę, sintaktikę i siemiontykę...
LIOGIKA- i wszystko jasne!
PS. Z grubsza to wygląda nie najgorzej, miałem to z 10 lat temu i mój [logiczny] umysł nie bardzo lubi w tym kierunku się ukłaniać, skłaniać, kierować, chodzić tą ulicą!

Post został pochwalony 0 razy

Struktura uczelni:
Rektor- Przeskakuje najwyższe budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy. Jest szybszy od pocisku. Chodzi po wodzie. Rozmawia z Bogiem.
Prorektor- Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy parowej. Czasami dogania pocisk. Chodzi po wodzie gdy morze jest spokojne. Rozmawia z Bogiem, jeśli otrzyma specjalne pozwolenie.
Dziekan- Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce. Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa. Potrafi strzelać z pistoletu. Chodzi po wodzie na krytym basenie. Czasami Bóg zwraca się do niego.
Prodziekan- Ledwo przeskakuje budkę portiera. Przegrywa z lokomotywą. Czasem może trzymać broń bez obawy o samookalecznie. Bardzo dobrze pływa. Rozmawia ze zwierzętami.
Profesor- Odbija się na ścianach próbując przeskoczyć jakikolwiek budynek. Może zostać przejechany przez lokomotywę. Nie dostaje amunicji. Pływa pieskiem. Mówi do ścian.
Doktor- Wbiega do budynków. Rozpoznaje lokomotywę dwa na trzy razy. Moczy się pistoletem na wodę. Utrzymuje się na wodzie tylko dzięki kamizelce ratunkowej. Bełkocze do siebie.
Pani z dziekanatu- Podnosi budynki i przechodzi pod nimi. Zwala lokomotywę z torów. Łapie pocisk zębami i go rozgryza. Zamraża wodę jednym spojrzeniem... ...Jest BOGIEM

Post został pochwalony 0 razy