Wojaże zagraniczne i graniczne

tu w tym mieście, Wadowicach, wojna się zaczęła

Post został pochwalony 0 razy

A nie w Sarajewie?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pon 22:25, 28 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz

Wadowice papieżem i kremówkami płynący XD co drugi budynek to cukiernia. Dom rodzinny w ostatnie wtorki miesiąca jest zamknięty do renowacji, ludzie podkurwieni, bo nigdzie o tym info nie było #smuteg poza tym nic ciekawego, daleko nie trzeba chodzić, bo wszystkie najważniejsze punkty są wokół rynku. Tylko z tego bek:

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Wto 20:33, 29 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz

a toaleta z której korzystał w tym budynku ostała się? pewnie stosownie oznaczona #Stolec_Piotrowy

Post został pochwalony 0 razy

Pewnie mieszkańcy Wadowic mają trochę dosyć hasła "Po maturze chodziliśmy na kremówki". Ja mam, a nie jestem z Wadowic.

Post został pochwalony 0 razy

	Blase napisał:
	a toaleta z której korzystał w tym budynku ostała się? pewnie stosownie oznaczona #Stolec_Piotrowy

Intrygujące pytanie, no ale dom zamknięty, to nie wiem co tam jest w środku.

Post został pochwalony 0 razy

	Mrs Teal napisał:
	daleko nie trzeba chodzić, bo wszystkie najważniejsze punkty są wokół rynku.

miałam koleżankę na studiach z Wadowic i wszyscy się śmiali, że w Wadowicach komunikacja miejska odbywa się na kolanach XD

Post został pochwalony 0 razy

	Mrs Teal napisał:
	Wadowice papieżem i kremówkami płynący XD co drugi budynek to cukiernia.

I pewnie w co drugim piszo, jest napisane- to u nas sa TE kremóki Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Prawie - NAJLEPSZE kremówki

Post został pochwalony 0 razy

Ach, zapomniałam napisać wczoraj co się zdarzyło w czasie podróży do Wadowic. Jechałyśmy autobusem, który docelowo jechał do Cieszyna. W pewnym momencie na dwupasmówce wyprzedza nas bus, który jeździ tylko na trasie Krk-Wadowice. Bus się przytrzymuje, ja już sobie myślę 'oho, coś się będzie działo'. Nasz kierowca zjeżdża na drugi pas żeby mijać, a bus zajeżdża nam drogę, jego kierowca wystawia rękę za okno i pokazuje piękny środkowy palec Wide grin

po czym dodaje gazu i oddala się coraz szybciej.
Konkurencja na tym odcinku jest ostra, za przejazd autobusem płaciłyśmy 4zł od osoby (taka promocja od poniedziałku do czwartku), a za powrót zwykłym busem mama płaciła 7, a za mnie 5.

Post został pochwalony 0 razy

Kultura, wymiana spojrzeń i przesyłanie pozdrowień- zawsze najważniejsze na drodze!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 15:18, 30 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz

Jade do Galway- jakby kto pytał... Jakby nikt nie pytał- to mnie nie ma 2 dni.

Post został pochwalony 0 razy

Byłam wczoraj z lubym i nowożeńcami na Litwie w akvaparku, no i cóż, było... mokro (szok Wide grin

), aleśmy się wybawili i nakupili czekolad Karūna (niby robi ta sama firma co Milkę, ale jednak smaczniejsze są) i piw XD największa beka:

miałam dobry numer szafki w akvaparku:

litewski to śmieszny język.

Zrobiłam też sobie selfie ze statkiem w Augustowie, bo zajechaliśmy na kilka minut, ale muszę sobie wpierw twarz wyfotoszopować z syfów żeby upublicznić.

Post został pochwalony 0 razy

ÓÓÓ - to coś musi znaczyć.

Post został pochwalony 0 razy

Szatańska szafka.
Niby Litwini nas nie lubią, ale mieliśmy jedną miłą sytuację. Do jednej zjeżdżalni trzeba było mieć specjalne pontony, no więc staliśmy na końcu tej zjeżdżalni w kolejce po nią, trwało to z 15 minut, potem trzeba było wleźć na 5. piętro i znowu w kolejkę - żeby zjechać. Po kilku chwilach podchodzi do nas facet i coś nawija po litewsku, my nic nie kumamy, to zaczął łamanym polskim mówić, że on stoi na początku kolejki i czy może pożyczyć ponton, jak zjedzie to nam go przyniesie. Ok, wziął, ale jednak niepewność była, w końcu Litwini Polaczków nie lubią zbytnio i mógł nam ponton po prostu zajebać, a my staliśmy jak debile bez niczego Wide grin

na szczęście jak już para przed nami siadała i czekała na zjazd, to pan przyszedł i oddał ponton, zaoferował jeszcze jeden pojedynczy jakbyśmy chcieli Wide grin

Może po prostu w Druskiennikach jest inne podejście, tam prawie wszystkie oznaczenia są też po polsku (oprócz opisów zjeżdżalni), personel rozmawia po polsku w miarę komunikatywnie, możliwe że najczęściej słyszałam wokół siebie polski, a dopiero potem litewski (i rosyjski).

Post został pochwalony 0 razy