|
Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
|
|
Autor |
Wiadomość |
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
Las Vegas parano (Fear and Loathing in Las Vegas) /1998/ |
|
Aż dziwne, że ten film nie ma jeszcze swojego tematu. Był chyba poruszany w temacie "Monty Python w TV", ale zasługuje na swoje stałe miejsce pobytu. Otóż, oglądałem ten film dziś i, jeśli mam być szczery, nie wiem co napisać. Może przez moją dzisiejszą niedyspozycję i brak humoru, ale film mi się nie podobał. Powiem więcej: był obrzydliwy, a nawet chory. Tytuł oryginalny odzwierciedla zawartość filmu. Oczywiście gigantyczny plus dla genialnego Johnny'ego Depp'a. Był tu wprost genialny. Plus również dla Gilliama za bardzo fajne (niektóre) pomysły. Jest też nawet parę zabawnych scen. Jednak całościowo, film składa się z ćpania, picia i rzygania. Zrozumiałbym, gdyby był zrobiony na zlecenie jakieś organizacji antynarkotykowej. Podsumowując: to nie jest film dla normalnych ludzi.
A teraz możecie mnie zlinczować ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:28, 22 Cze 2007 |
|
|
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
Powiem ci, że film nie zbyt trafił do mnie za pierwszym razem. Miałem podobne odczucia, jednak z każdym kolejnym obejrzeniem, podobał mi sie coraz bardziej, za każdym razem zauważałem coś nowego, coraz więcej odczytywałem miedzy wersami, aż po kilkunastym obejrzeniu uznałem film za genialny. Podziałał na mnie do tego stopnia, że sięgnąłem po książkę Huntera S. Thompsona, na której opierał się film, i wsiąkłem w nią, stając się wkrótce fanem prozy Thompsona. Film wbrew pozorom nie opowiada jedynie o ćpaniu, ale o wyprawie w poszukiwaniu niespełnionego amerykańskiego snu, jest krytyką ówczesnego amerykańskiego społeczeństwa, stylu życia nastawionego jedynie na konsumpcję, zabijającego w sobie to, co miało być podstawą amerykańskości, dobrowolnie oddającego prawdziwą wolność na rzecz chleba i igrzysk. Książka dodatkowo zawiera sporą dawkę krytyki polityki Nixona. Według mnie zarówno film, jak i książkę można odebrać wielopoiziomowo, nie tylko jako opowieść o dwóch przećpanych kolesiach, jadących zrobić w Vegas reportaż o zawodach motocyklowych.
Polecam obejrzeć, jeszcze raz, potem kolejny raz, i jeszcze raz, i jeszcze... i polecam sięgnąć po książkę (którą w wolnych chwilach tłumaczę)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 23:17, 22 Cze 2007 |
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
No, może jakimś cudem sie przełamię i obejrzę ponownie. Ale nie szybko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 23:43, 22 Cze 2007 |
|
|
Dawidsu
Ungabunga! [Admin Techniczny]
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakał (i wykrakał) Płeć: patafian |
|
|
|
A mnie od razu się spodobało. Film jest wypełniony jakąś taką... przećpaną atmosferą. I oczywiście jest pełen wizualnej magii Gilliama, a także podtekstów i ukrytych między wierszami (albo klatkami filmu) treściami. No i oczywiście Johnny Depp...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 14:55, 23 Cze 2007 |
|
|
izeq
Martwa papuga
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1279 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: M1 Płeć: solniczka |
|
|
|
Cały film jest świetny ale chyba jak w kazdym filmie Gilliam trzeba czytać między wierszami. Lata 70, Amerykański sen, uciekanie od problemów to chyba główna tematyka filmu. No i naprawdę łysy Johnny Deep [i długowłosy Frodo ].
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 16:26, 23 Cze 2007 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
| | No i naprawdę łysy Johnny Deep [i długowłosy Frodo ]. |
To nie był Frodo (Elijah Wood) - to był długowłosy Spiderman (Tobey Maguire).
A co do Deppa, to trzeba przyznać, że idealnie wcielił się w rolę Thompsona (tu pod fałszywym nazwiskiem Raoul Duke), te same gesty, sposób mówienia (raczej mamrotania), charakterystyczny chód i oczywiście łysina. Kiedy ogląda się filmy dokumentalne o Thompsonie z lat 70-tych, ciężko się oprzeć wrażeniu, że Thompson i Depp to jedna osoba. Depp został wprost stworzony do tej roli, zresztą przygotowywał się do niej przez wiele miesięcy obserwując Huntera S Thompsona, przebywając z nim niemal non stop, jeszcze wiele miesięcy przed tym, kiedy Thompson i Depp zdecydowali się na zatrudnienie Gilliama jako reżysera (poprzedniego reżysera Thompson wyrzucił ze swego domu po pierwszym spotkaniu z nim).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 18:07, 23 Cze 2007 |
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Ja chyba o czymś (a raczej o kimś) nie wiem. Kim jest (lub był) owy Thompson????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 19:35, 23 Cze 2007 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Hunter S. Thompson - amerykański pisarz i dziennikarz, wysłany przez magazyn sportowy do Vegas w celu zrobienia sprawozdania z zawodów Mint 400. Wyruszył do Vegas z przyjacielem Oscarem Zeta Acostą przybierając fałszywe nazwiska (Raoul Duke i Dr Gonzo). Acosta to adwokat, który w latach 60-tych bronił nastolatków, których złapano za posiadanie narkotyków, później wyjechał do Ameryki Środkowej, gdzie przyłączył się do grupy partyzantów, a w roku 1974 zniknął gdzieś bez śladu, ostatni raz był widziany w Meksyku. - W Las Vegas Parano jest drobne nawiązanie do tego epizodu, kiedy Benicio wspomina, że musi wyjechać z kraju. A wracając do Thompsona, doktora dziennikarstwa, ten, kiedy nie wyszło nic ze sprawozdania sportowego, postanowił ze swoich notatek i nagrań stworzyć opowieść o wyprawie do Las Vegas, którą pierwotnie opublikował w Rolling Stones Magazine. Właściwie to nikt poza Thompsonem nie wiedział, które z opisanych wydarzeń były prawdą, a które to tylko licentia poetica. Pewne jest, że postać fotografa Lecardy była prawdziwa, także w tym czasie w Vegas odbywały się rzeczywiście zawody Mint 400, zjazd prokuratorów okręgowych i koncert Debbie Reynolds. Faktem jest także to, że Thompson był zwolennikiem legalizacji narkotyków i do końca życia otwarcie przyznawał się do ich zażywania. Jako ciekawostkę dodam, że kiedy miał ponad 60 lat, podczas pewnej sprawy sądowej, sąd wstrzymał rozprawę nakazując Thompsonowi natychmiastowe poddanie się badaniom na obecność narkotyków w organiźmie.
Prócz tego, że Thompson był pisarzem i dziennikarzem, był także zagorzałym przeciwnikiem polityki Nixona i Busha Juniora, miał także wielu przyjaciół wśród senatorów. Mimo że otwarcie przyznawał się, ze jest zwolennikiem narkotyków, w 1970 roku (jeszcze przed wyprawą do Vegas), startował w wyborach na Szeryfa w Aspen i co ciekawe, przegrał zaledwie kilkoma procentami.
Większość gadżetów, jakie Depp miał w filmie, były to przedmioty należące faktycznie do Thompsona, począwszy od czapeczek, zielonego daszku na głowę z napisem Las Vegas, poprzez kurtkę, okulary przeciwsłoneczne, nóż do limonek na czerwonym kabriolecie skończywszy. Podobnie autentyczne gadżety Thompsona miał również Bill Murray, który zagrał Thompsona w "Where the Buffalo Roam" (Murray również zagrał swietnie, choć był nieco mniej elastyczny od Deppa i niestety nie dał sie ogolić na łyso).
To może tyle na początek.
EDIT: byłbym zapomniał:
zwróć uwagę, na jakie nazwisko jest adresowany list, który pracownik hotelu wręcza Deppwi, kiedy ten próbuje zmyć się z hotelu bez zapłacenia rachunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 20:24, 23 Cze 2007 |
|
|
Lukaszlux
Dennis Moore
Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
| | Ja chyba o czymś (a raczej o kimś) nie wiem. Kim jest (lub był) owy Thompson???? |
Wstyd. Toż to postać kultowa(obok Burroughsa i innych beatników).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 22:50, 23 Cze 2007 |
|
|
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie odeszły żubry Płeć: patafian |
|
|
|
Kultowa postać - owszem, ale nie oszukujmy się, w Polsce mało kto słyszał o tym człowieku. A gdyby nie film Gilliama, ludzi w naszym kraju, którzy słyszeli o Thompsonie byłoby jeszcze mniej. Raczej nie ma tu powodu się wstydzić, że się nie zna tego pana, bo za taki stan rzeczy winę ponoszą media i wydawcy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Julius Caligo dnia Nie 0:56, 24 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 23:29, 23 Cze 2007 |
|
|
Doktor und Pszczoły
Mleczarz psychiatra
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 1615 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zewsząd |
|
|
|
Przyznaję się! Mogę teraz z podniesionym czołem dumnie krzyknąć światu w twarz: Nie wiem kto to Thompson i jak codzień kupić przeceniony jogurt w sklepie za rogiem, o tak! Wyzbyłem się tiku nerwowego w kolanie i pociągania nosem na samą myśl o peemie Thompsona, czy też namiastce kodu binarnego programu stworzonego przez niesamowitego Kena Thompsona, a także morza tworów innych Thompsonów szalejących na tym łez padole!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 0:10, 24 Cze 2007 |
|
|
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce Płeć: patafian |
|
|
|
Dzięki, Julius za oświecenie mnie co do postaci Thompsona. Teraz "Las Vegas Parano" nabiera dla mnie nowego znaczenia i, nie oszukujmy, w końcu nabiera jakiegoś sensu. Nie wiedziałem, że to jest film oparty na faktach (mniej, lub bardziej) autentycznych. W takim razie, faktycznie obejrzę go ponownie, ale już pod innym kątem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 0:30, 24 Cze 2007 |
|
|
Pan z Wąsem
Johann Gambolputty...von Hautkopf z Ulm
Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: patafian |
|
|
|
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych buszowałem po kanałach telewizyjnych w celu znalezienia czegoś fajnego.
Zatrzymałem się na TVN7, właściwie nie wiem dlaczego. Myślałem, że to jakaś kolejna słaba komedyjka. Jednak im dłużej oglądałem tym byłem bardziej pełny podziwu dla reżysera. Film mistrzostwo świata!
Film się skończył, patrzę na napisy końcowe a tu "direct by Terry Gilliam" - heh, no i nie mam pytań, teraz już wiem dlaczego ta reżyseria tak mnie powaliła.
Tak, wczoraj o 23:50 na TVN7 leciało Las Vegas Parano. Aż dziw, że nikt o tym na forum nie zaraportował...
Na film trafiłem przez przypadek i nie żałuję. Film bardzo dobry. Może nie tyle podobał mi się ze strony komediowej, co bardziej z tej strony dramatu (w końcu to komediodramat) no i oczywiście genialnej reżyserii!
Ten Terry to jest jednak niezły gość! Szacuneczek...
Muszę jeszcze raz to obejrzeć, bo nie oglądałem od początku, poza tym film jest nieźle zakręcony i nie wychwyciłem wszystkiego za pierwszym razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 16:58, 08 Sie 2007 |
|
|
Bellciak
Sprzedawca encyklopedii
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 409 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
|
|
|
ooo Johnny Depp tam gra... hehe musze zobaczyc ten film
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 19:42, 16 Sie 2007 |
|
|
Pan z Wąsem
Johann Gambolputty...von Hautkopf z Ulm
Dołączył: 17 Maj 2007
Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: patafian |
|
|
|
Jakiś czas temu, dość dawno bo jeszcze przed zimą (o, nawet nie zauważyłem kiedy kalendarzowa zima przyszła...) oglądałem sobie ponownie Las Vegas Parano.
Za pierwszym razem zrobił na mnie iście piorunujące wrażenie. Za drugim również oglądałem z wypiekami na plecach.
Ale ja nie o tym chciałem...
Chciałbym zauważyć taką mała ciekawostkę. W filmie, nie pamiętam już w którymś momencie leci piosenka "Yummy, Yummy, Yummy, I've Got Love in My Tummy", która Julius pięknie przetłumaczył w tym temacie: http://www.montypython.fora.pl/silly,5/piosenki,23-120.html
Za pierwszym razem jakoś nie zwróciłem uwagi na tą piosenkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 20:50, 28 Gru 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|