Filmy i filmiki

chodzę do kina ostatnio, jest to fajne. byłem na Gottlandzie - nierówne, jak to nowele, ale niezłe, lepsze niż myślałem. reportaże Szczygła z trochę innej perspektywy.
Wczoraj Bogowie - po prostu dobry film, dobrze się ogląda, porządnie zrobiony. jedyne ułomności: aktorzy bełkoczą!!!! niektórych kwestii w ogóle nie rozumiałem. poza tym końcówka mogła być lepsza, fajnie budowane napięcie a potem to wszystko siadło. ale i tak props.

Post został pochwalony 0 razy

łee, sposób zakończenia Bogów mnie się akurat bardzo spodobał Happy

Post został pochwalony 0 razy

	Lindorie napisał:
	I to nie tylko Bollywood, nowoczesny hindi to jest pomieszanie sanskrytu i angielskiego tak naprawdę. Oni tak mówią na co dzień - zostało im z czasów panowania brytyjskiego Kilka słów w hindi i jedno po angielsku: Main hoon na, baby! Ale hinglish to trochę coś innego z tego co pamiętam, to takie trochę modyfikowanie angielskiego pod języki indyjskie (np. phor zamiast for).

Przypomina mi to trochę białostockich Czeczeńców (tak, m.in. tych co tańczyli w "Mam talent").
Jest u nas spora społeczność uchodźców z Czeczenii (przyjezdni mylą ich czasem z Rumunami). Wielu z nich nawet nigdy nie widziało Czeczenii, bo się tu urodzili, i o nich właśnie mówię, o prawie już dorosłych dzieciakach uchodźców. Po polsku mówią niekiedy lepiej niż niejeden Polak, ale kiedy rozmawiają między sobą, często w jednym zdaniu jest kilka słów polskich i kilka czeczeńskich. Robi to bardzo ciekawe, acz dziwne wrażenie (BTW, Czeczeńcy, ci starsi, mimo że znają dobrze rosyjski, to nienawidzą się nim posługiwać).

A tak a propos, to w Białymstoku chodził taki dowcip:
- Tato, gdzie leży Czeczenia?
- Nie wiem, ale chyba gdzieś blisko, bo znam jednego Czeczeńca, co do pracy dojeżdża rowerem.

[No dobra koniec offtopa]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julius Caligo dnia Sob 21:14, 20 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz

Wczoraj dołączyłam do grona Januszy i oglądałam Kevina, pierwszy raz od kilku lat. Trochę inaczej zapamiętałam ten film, więcej było w nim pułapek dla złodziei, a mniej przygód poza domem Sad (1)

Post został pochwalony 0 razy

Ostrzeżenie dla ludzi, którzy nie widzieli jeszcze Hobbita a nie chcą nic na ten temat wiedzieć, nie czytać dalej!

Hobbicie. Tak bardzo mnie zawiodłeś. Złamałeś mi serce i uderzyłeś pięścią w brzuch. Dużo ludzi narzekało na poprzednie części, które mi się w miarę podobały, ale ta ostatnia załamała mnie i zepsuła humor. Tak wiele scen z dupy, które wyglądały jak z filmu dla dzieci z lat dziewięćdziesiątych. Tak wiele niezgodności. Tak wiele bezsensu. Peter z Jackson na starość oszalał, potwierdzone info. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to nadzieja, że może jak obejrzę kiedyś ten film jeszcze raz to dojrzę jego piękno. Chlip, chlip. Moja Tolkienowska dusza czuje się zbrukana. Nie mam nawet siły wypisywać tego, co mi się nie podobało.

Post został pochwalony 0 razy

Ja chciałam iść na to we środę, żeby skorzystać ze śród z orange, no ale Sylwester Sad (1)

i nie wiem, nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy

Zawsze jak przyjeżdżam do domu zaliczam stare filmy (najczęściej "Krzyżaków" i Borewicza). Ostatnio w kompletny sposób obejrzałam "Znachora", bo on zawsze gdzieś tam leciał w tle ale się nie angażowałam zbytnio w fabułę. No i nasza Wigilia miała obsuwę Wide grin

Bo musiałam obejrzeć "Znachora" do końca. Oczywiście zaliczyłam niesławne "Ogniem i Mieczem" a potem z kolei "Przygody Pana Michała" (kocham!).

Szkoda, że tym razem nie puścili "Krzyżaków".

Post został pochwalony 0 razy

Ziggy niech obejrzy "Sen o Warszawie", ja byłem, widziałem, fajny dokument o Eminemie XD
i jeszcze Get on Up widziałem, bio Jamesa Browna. fajne się ogląda, dobre murzyny aktorsko, ale w sumie nic specjalnego. Do takiego Raya się nie umywa się.

Post został pochwalony 0 razy

Lindorie napisał:

Ostrzeżenie dla ludzi, którzy nie widzieli jeszcze Hobbita a nie chcą nic na ten temat wiedzieć, nie czytać dalej!

Hobbicie. Tak bardzo mnie zawiodłeś. Złamałeś mi serce i uderzyłeś pięścią w brzuch. Dużo ludzi narzekało na poprzednie części, które mi się w miarę podobały, ale ta ostatnia załamała mnie i zepsuła humor. Tak wiele scen z dupy, które wyglądały jak z filmu dla dzieci z lat dziewięćdziesiątych. Tak wiele niezgodności. Tak wiele bezsensu. Peter z Jackson na starość oszalał, potwierdzone info. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to nadzieja, że może jak obejrzę kiedyś ten film jeszcze raz to dojrzę jego piękno. Chlip, chlip. Moja Tolkienowska dusza czuje się zbrukana. Nie mam nawet siły wypisywać tego, co mi się nie podobało.

Ja mam nieco na odwrót. Tak jak zupełnie nieksiążkowy klimat dwóch części mnie rozczarował, tak w Bitwie było czuć przynajmniej ducha filmowego Władcy. Wiele zależy od nastawienia, teraz poszłam do kina bez wygórowanych oczekiwań i dostałam całkiem zgrabny wstęp do trylogii. Przymykając oko na beke z drewnianego Legolasa i wszelakich wątków miłosnych oraz wzniosłych scen z wylewającym się na wierzch patosem, to bawiłam się całkiem przednio.

Post został pochwalony 0 razy

Sorry, że ja znowu o tym samym, ale osoba, która wkleja teksty z Parks and Rec w sceny z Kapitana Ameryki to moja bratnia dusza:

***

Post został pochwalony 0 razy

Whiplash. ale się podnieciłem. znowu film dla Ziggy, bo o facetach z dwoma pałami. nie, serio, niektóre sceny mocarne. nawet jak nie słuchata dżezu to obejrzyjta.

Post został pochwalony 0 razy

Jak się idzie na Bobbita z nastawieniem, żeby nie porównywać z książką (bo ileż tam było zgodnych scen? 2-3?), to otrzymujemy całkiem zgrabne kino familijne. Tu trochę amorów, tu trochę zabijania, tam jeszcze elementy "zaskoczenia", taki tam typowy film z USA. Kiedyś trza będzie wrócić i wszystkie filmosy naraz obczaić, a druga część chyba faktycznie najsłabsza z trylogii.

Edit: https://www.youtube.com/watch?v=V3hT3iFcsZg (0:59!! Wide grin

) mistrzu

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mrs Teal dnia Śro 23:27, 31 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy

No obejrzałam tego Hobbita. Nie jestem jakimś zawziętym fanem Tolkiena, więc może dlatego film całkiem mi się podobał. Po prostu dobre widowisko. Koleś, który miał być zabawny był żałosny, za to komediowe elementy znalazłam w przydługich pojedynkach Wide grin

(zdecydowanie moim ulubionym momentem jest bieg Legolasa po spadających schodach). W moim rzędzie siedział facet, który zaśmiał się w najsmutniejszym momencie filmu więc trochę mi zepsuł wczuwanie się w fabułę. Ano i jeszcze genialny motyw, kiedy Thorin mówi 'no' a napisy mówią 'tak' Wide grin

Dobre widowisko, koniec wypowiedzi.

Post został pochwalony 0 razy

Mi się generalnie podobał chyba bardziej niż dwójka, którą widziałam tylko raz i zasypiam, kiedy próbuję obejrzeć ponownie. Dużo nawalanki (za dużo, na końcu już się wszyscy wiercili na krzesłach), Legolas latający na nietoperzu go góry nogami, tego typu rzeczy. Lista minusów jest długa i skomplikowana (odczepić się od Aragorna! Dosyć się nacierpiał w ekranizacji Władcy, nie chcę o nim nawet słyszeć w Hobbicie! Wide grin

). Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo spoilery, ale generalnie zmarnowany potencjał.
Zobaczymy jak już puszczą w telewizji, przy powtórnym seansie najlepiej mi się ocenia jakość filmu. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Puszczą na Święta w TVN, tylko nie wiem, które najpierw.

Post został pochwalony 0 razy