[23] Scott na Antarktydzie

Robert Scott, oficer brytyjskiej marynarki wojennej zdobył rozgłos jako badacz Antarktydy. W 1900 roku został dowódcą angielskiej wyprawy antarktycznej, a w 1901 roku, na pokładzie statku Discovery, wyruszył na południe ze szkockiego miasta Dundee. Jego wyprawa powróciła po dwóch latach dotarłszy na południe dalej niż ktokolwiek inny w tym czasie. W 1910 roku kpt. Scott udał się na wyprawę na Antarktydę, tym razem z zamiarem osiągnięcia jako pierwszy z ludzi bieguna południowego. Dotarł tam jednak dopiero drugi po Amundsenie. W drodze powrotnej zmarł z zimna i głodu.
[...]
Amundsen [norweski badacz polarny] wyruszył na poszukiwanie bieguna wcześniej i - dzięki psim zaprzęgom (codziennie jeden zabity pies służył za strawę dla pozostałych) i norweskim nartom biegowym dotarł do bieguna bez problemów. Jego ludzie nie marzli, bowiem ubrani byli w lapońskie anoraki z foczego futra, a w drodze powrotnej miał do dyspozycji 3 magazyny zbudowane dużo dalej niż zrobił to Scott, który od początku borykał się z trudnościami...
Uczestnicy brytyjskiej ekspedycji po dotarciu do bieguna znaleźli namiot z norweską flagą, odrobiną żywności i listem od Amundsena. Nie udało im się już pokonać drogi powrotnej. Ekspedycja ratunkowa, która wyruszyła wiosną na poszukiwania znalazła namiot ze zlodowaciałymi ciałami Scotta i jego towarzyszy w odległości zaledwie 12 km od "One Tone Depot" - magazynu z zapasami żywności i paliw. Porucznik Lawrance "Titus" Oates, który poważnie zachorował w czasie drogi powrotnej, nie chcąc opóźniać marszu towarzyszy i zmniejszać ich szans na przeżycie, wyszedł w czasie burzy śnieżnej z namiotu wiedząc, iż oznacza to pewną śmierć.
[...]
Dla Anglików Scott stał się bohaterem narodowym, a to dzięki pamiętnikowi, w którym - zapewne do ostatniego dnia - notował swoje przeżycia i przemyślenia i który stanowi gloryfikację brytyjskiej supremacji w świecie.
[wikipedia]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Czw 21:45, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz

Sierżant Scott wraca wczesnym rankiem do obozu, po zaprowadzeniu Haskich, na śniadanie z resztą jego ekipy.

Post został pochwalony 0 razy

wprawdzie już na Saharze, ale stroje dalej z Antarktydy Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Boże, jak ja kocham te sztuczne zwierzaki i dramatyczną krew sikającą z najdziwniejszych miejsc Wide grin

. Czyż nie jest cudowna? A ta walka Scotta z lwem to jest takie poważne Coś.

Post został pochwalony 0 razy

Przemoc i sikająca krew, jak możne tego nie kupić... lubić?

Post został pochwalony 0 razy

I jak dzielny Scott wyciąga krzesło... majstersztyk Wide grin

Nie zapominajmy o pingwinie też, ma się rozumieć. Piękna walka.

Post został pochwalony 0 razy

Ciekawe czy wielki elektroniczny pingwin stanowił inspirację dla późniejszego elektronicky'ego mordulca i Arniego Sz.? Tak mi się jakoś zawsze bezsensownie kojarzył z Terminatorem... A w ogóle, to czy tylko mi się tak wydaje, czy w skeczach Pythona jest stanowczo za dużo pingwinów...?

Post został pochwalony 0 razy

Ooh, intercourse the penguin! Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Oj, ale bo kiedy powiązania Terminatorowo-pingwinowe będą mi teraz spędzać sen z powiek.

Post został pochwalony 0 razy

Pythony lubiły pingwiny, owce i papugi. Ale nie gardziły też wombatami.

Post został pochwalony 0 razy